Bezdomne psyto ogromny problem dla Rosji. Po każdej głośnej sprawie z ich udziałem starają się ją rozwiązać, ale nie oczekuje się sukcesu, mimo zmian w ustawodawstwie. Po incydencie w Jakucku rosyjscy obrońcy praw zwierząt biją we wszystkie dzwony, publikując w sieciach społecznościowych przejmujące nagranie przedstawiające łapanie psów w pułapkę. towarzysząc im nie mniej uduchowionymi komentarzami, które mają na celu wywiezienie jak największej liczby „żywych dusz” do Moskwy i innych miasta.
Czytasz te teksty, wsłuchujesz się w słowa i wydaje się, że nie sposób pozostać obojętnym. Wszystkie one wykonują zmiękczający masaż duszy i serca za pomocą swoich przyrostków i ogólnego zdrobnienia litości. Psy, pieski, oczy, nosy, siatka, klatka, smycz... Spójrz im w oczy! Tak bardzo chcą żyć!
Pod filmem znajdują się setki komentarzy o podobnym charakterze lub wycinanie kadrów do smutnej muzyki.
Wśród nich są:
- krótkie emocjonalne: „Łzy się dławią!”, „Nie mogę ryczeć!”;
- filozoficzne: „Jesteśmy odpowiedzialni za tych, których oswoiliśmy”, „Im więcej znam ludzi, tym bardziej kocham psy” i różne inne cytaty i przypowieści zaczerpnięte z internetu;
- i moje ulubione (najgłębsze, widzące korzenie): „Psy nigdy nie gryzą dobrego człowieka! Wyczuwają złych ludzi!”
I wiesz, już nie jest tak źle...
"Po prostu chciała się bawić!"
Osoby, które zostały zranione przez psa, raczej nie dołączą do tego płaczącego chóru obrońców praw zwierząt. Są po prostu wydarzenia i fakty, po których życie nie będzie już takie samo, bo inaczej patrzysz na rzeczy. Tak też jest w moim przypadku, ponieważ byłem dzieckiem, które zostało zaatakowane przez bezpańskiego psa.
Każde lato spędzałam z babcią. Wieś w Rosji to smutne miejsce zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Koty prawie zawsze są same, podobnie jak psy, które często siedzą na łańcuchu lub w wolierze.
To było beztroskie lato dla zwykłego ośmioletniego dziecka. Wracałem z ogrodu do domu, gdy nagle zza rogu wyskoczyła na mnie Vesta - duży piękny pies, podobny do półkrwi lub VEO, albo owczarka niemieckiego. Nie była właścicielką, ale nasi sąsiedzi nakarmili ją i nadali piękne imię, przynosząc jej jedzenie lub rzucając coś przez balkon. Tego samego dnia wyjechali do miasta (o czym później dowiedzieliśmy się, gdy poszliśmy załatwić sprawę), najwyraźniej pozostawiając ją głodną.
Nie miałam wtedy własnego psa, który przyszedł później i byłam zaskoczona, jak ciężkie mogą być psie „uściski”. Skoczyła na mnie, wstała na pełną wysokość, popchnęła mnie przednimi łapami na ramiona, przewróciła i zaczęła się tarzać, próbując złapać mnie zębami.
Rozumiem, dlaczego wielu w takich przypadkach nie może odwrócić głowy, uciec ani się bronić. Byłem też sparaliżowany zaskoczeniem i strachem. Nie wiem, gdzie widziałem to wcześniej, ale czysto instynktownie zwinąłem się w pozycji embrionalnej, osłaniając twarz, opierając głowę na kolanach. Westa boleśnie chwyciła mnie za udo, a potem usłyszałem czyjeś ludzkie krzyki.
Była to kobieta z sąsiedniego domu, która odwiozła psa, pobiła mnie torbą, zabrała mnie i odprowadziła do domu. Babci jeszcze nie było w domu, a co się stało, najpierw planowałam się ukryć. Ale tak się nie stało. Wróciłam płacząc, śliniąc się i gryząc, w podartych szortach iz głębokim ugryzieniem, z którego sączyła się krew. Jak to wszystko ukryć przed dzieckiem?
Kiedy wróciła moja babcia, wszystko jej było już zgłoszone. Następnego dnia, kiedy warunkowi „właściciele” Westy w końcu wrócili, poszliśmy do nich.
Co tam było! Tak, to samo, co dzieje się dzisiaj w komentarzach sieci społecznościowych:
"Nie może być! Ona jest miła! Nigdy nikogo nie ugryzła! Pewnie po prostu chciała się bawić!
W wiosce z psem, który ugryzł człowieka, a zwłaszcza dziecko, rozmowa jest krótka (jeśli wiesz, o co mi chodzi). Aby tego uniknąć, namawiali nas najlepiej, jak potrafili: dawali nam jakąś chłodną maść, przez całe lato nosili w miskach wiśnie lub truskawki, dawali mi słodycze i czekoladki… Zabrali Westę do swojego ogrodu i zawiesili ją na łańcuszku. Nikt inny nie widział, jak biegała po wiosce.
Nie zacząłem nienawidzić psów, już je zacząłem i nadal będę je zaczynał. Ale bezdomne kundle włóczące się po ulicach wciąż mnie przerażają. Nie znoszę, kiedy pies podskakuje lub wstaje. Nawet jeśli jest mała, miła i chce się bawić. Widziałem takie gry w drewnianym pudełku.
Rosyjska ludzkość przeciwko „bezduszności” Zachodu
Rosyjscy obrońcy praw zwierząt bardzo lubią wskazywać na zamożne kraje Zachodu, w których na ulicach nie ma psów. Kochani, ich tam nie ma, nie dlatego, że wszyscy Amerykanie czy Europejczycy są całkowicie odpowiedzialnymi miłośnikami psów!
Anglojęzyczne fora Google z pytaniami typu „jak dezaktywować psi chip?”, „Gdzie dać niechcianego psa?”. Szukaj na Instagramie schronisk lub społeczności wolontariuszy w Stanach Zjednoczonych, które opiekują się szkieletowymi psami w koszmarze stan, pitbulle odwiązane z drzewa, rasowi przystojni mężczyźni uratowani z piwnic i garaży, którzy stali się ciężarem dla ich zastępy niebieskie.
Na ulicach nie ma bezpańskich psów, bo każdy pies bez właściciela od razu trafia do schroniska lub tymczasowego aresztu. Bo pies biegający samotnie po ulicach jest nienormalny, niebezpieczny i nie robi nic dobrego dla siebie ani dla ludzi. Dalej - przywrócenie (jeśli to konieczne), wyszukaj właściciela (starego lub nowego). Jeśli po upływie czasu nikt nie chciał zabrać psa, następuje eutanazja. Nie zawsze, ale najczęściej.
Spójrz na posty z listami do uśpienia w społecznościach wolontariuszy. Zdjęcia najpiękniejszych husky, pitbulle, labradory "Na Liście Eutanazji" z datą. Dość często rasowe psy, które w Rosji są raczej rzadkością w schroniskach w takiej liczbie.
Schroniska na Zachodzie to zazwyczaj miejsca tymczasowego przetrzymywania, prześwietlenia w doskonałych warunkach, ale nie miejsca stałego pobytu bezużytecznych zwierząt. Są niewielkie, finansowane z prywatnych datków, które nie są nieograniczone, więc trzeba je wypuścić na kolejne „imprezy”. Pies powinien mieszkać z właścicielem, który się nim opiekuje i jest za niego odpowiedzialny, a nie żyć przynajmniej jakoś, tylko po to, by żyć.
Schroniska, w których trzymane są 2-3 tysiące psów to czysto rosyjska historia. W Niemczech woleliby uśpić psa niż oddać go komuś, kto nie może się nim dobrze zaopiekować. W Rosji będą trzymane setki i tysiące psów, które przez całą dobę leżą w kale, 10 osobników w jednym wybiegu na zewnątrz w upale +30 i mrozie -30, karmiąc je pokarmem podobnym do mieszanki budowlanej. Tylko nie usypiający (ale kim jesteśmy, by decydować o losach innych ludzi!). Tak wygląda ludzkość domowa.
O tak! Bezpańskie psy rosyjskie nie muszą mieszkać w schronisku. Są miasta i wsie, które są uznawane za ich naturalne środowisko. Tylko metka w uchu nie czyni psa dobrze odżywionym i uprzejmym. Zawieszka w psim uchu to legalizacja bezdomności i malowanie naszego społeczeństwa w bezradności i nieodpowiedzialności.
Autor: hodowca psów w przeszłości i przyszłości, właściciel kotów w teraźniejszości
Artykuł jest subiektywną opinią autora.