Już to załatwiliśmy mechanizm działania aspiryny. Nieodwracalnie blokuje coś w żołądku i płytkach krwi na kilka dni. Może nawet na dwa tygodnie. Inne NLPZ tego nie robią. Dzięki temu aspiryna wyłącza naturalną ochronę żołądka przed uszkodzeniem i zniechęca do gromadzenia się płytek krwi.
W przypadku żołądka jest to jednoznacznie złe, a w przypadku płytek krwi bywa przydatne. Czasami – bo bez prawidłowego funkcjonowania płytek krwi ryzykujemy krwawienie z tego samego żołądka lub krwotok do mózgu.
Ale z drugiej strony, jeśli ryzyko powstania zakrzepów krwi w tętnicach serca lub mózgu jest wyższe niż ryzyko krwawienia, wtedy przyda się aspiryna.
Jeśli masz niskie ryzyko powstania zakrzepów krwi w tętnicach, aspiryna tylko zaszkodzi.
Tak wiele osób nie chce ryzykować w oczekiwaniu na krwawienie, ale chce się ubezpieczyć w zakresie tworzenia skrzepliny. Dlatego kuszące jest przyjmowanie aspiryny raz w tygodniu. Nie będzie krwotoku typu i mózgu, a zakrzepicy można zapobiec.
Nie, bracia. To nie działa w ten sposób. Jeśli od czasu do czasu zażywasz aspirynę, nie będziesz chroniony przed zakrzepicą, ale możesz mieć krwawienie. Oznacza to, że nie odniesiesz żadnych korzyści, ale zarobisz dla siebie skutki uboczne.
Złośliwi naukowcy z medycyny od dziesięcioleci próbują dokładnie określić, ile aspiryny uchroni cię przed udarem, ale nieczęsto zabije cię krwawieniem z żołądka.
Okazuje się, że zażywając aspirynę raz dziennie, można w pewnym stopniu zmniejszyć dawkę. Dlatego apteki sprzedają ci wszelkiego rodzaju tabletki, w których aspiryna jest mniej niż 100 miligramów. Są to dawki, które okazały się skuteczne w zapobieganiu wszelkim chorobom, ale pod warunkiem, że przyjmujesz je codziennie. W przypadku przyjmowania co drugi dzień korzyści są znacznie mniejsze, ale skutki uboczne pozostają. Czy jesteś obrażony? Ja nie.