Przeciętnie sprawdzają się u osób starszych. Ponieważ starsi ludzie mają więcej gotowych chorób serca i naczyń krwionośnych. Szybciej pokazują efekt.
Otóż młodsza osoba będzie czekać na zawał serca 10 lat, a jak czeka, to nikt nie pamięta przyczyn i zastosowanej profilaktyki.
Dla osób starszych jest to łatwiejsze. Jeśli przeszli już zawał serca lub udar, a blaszka miażdżycowa gdzieś w tętnicy straciła stabilność, to sprawa bardzo szybko kończy się drugim zawałem serca lub udarem. Od razu widać, że bez statyn jest gorzej.
Z drugiej strony, jeśli dana osoba przeżyła 75 lat bez chorób serca i naczyń, korzyści ze statyn dla niego nie będą bardzo jasne. Po prostu dlatego, że takich szczęśliwych starych ludzi jest niewielu i nie przeprowadzono na nich jeszcze poważnych badań naukowych.
W grę wchodzą również inne choroby. Jeśli u starszej osoby rozwija się już nowotwór, to czasami nie ma sensu zatruwać go statynami. Ponieważ nie dożyje ataku serca.
Niektórzy eksperci od cholesterolu używają tego samego grzebienia do obcinania włosów dla osób powyżej 85 roku życia. Wpisz je też najprawdopodobniej nie będą czekać na efekt statyn. Po co więc ładować je jakąkolwiek chemią?
Istnieje opinia, że starsi ludzie lepiej nie nadużywają najcięższych statyn, ponieważ mają więcej skutków ubocznych. Poruszyliśmy tę historię trochę w temacie starzenia się nerek. To prawda, że kardiolodzy częściej martwią się nie o związaną z wiekiem nerkę, ale o związaną z wiekiem wątrobę. Musi przetrawić wiele leków, które starsza osoba zażywa z innego powodu.
Krótko mówiąc
Jeśli dana osoba jest już stara, nie ma chorób serca i naczyń krwionośnych, nie ma dodatkowych pieniędzy, a wątroba jest już naładowana jakąś chemią lub ma raka, może nie dostać statyn. Ale tego właśnie chciałem! Prawda?