„Dzieci rosną tak szybko, wkrótce nie mają żadnych piżamy garnki, ...” - pisał w swoim blogu Olga Savelyev. Każda rodzina ma swoje własne wartości, dla niektórych jest to przytulny dom, w którym zapach wypieków i usłyszał stukot stóp dzieci, dla kogoś - ciszy, porządku i czasu dla siebie. I że rodzina dla Ciebie?
Monolog kobiety o życiu rodzinnym i macierzyństwa podburzyli sieci społecznych. Ktoś wspiera przekonanie, że jest i powinno być prawdziwą kobietą, a ktoś twierdzi, że kobieta w pierwszej kolejności, osoby, z własnymi interesami, a dopiero potem, matka i żona.
Jeden dzień po zdarzeniu muszę wychować znajomy domu, jeszcze bardziej dziewczynę. W rzeczywistości była to firma święto, a klient, który prowadziłem.
Byliśmy na drodze, szczerze rozmawiał z jej samochodu. padać na ulicy, ale w środku było ciepło i przytulnie.
Zaparkowaliśmy w pobliżu mojego domu, ale rozmowa się skończyła. Ja to nazywam „haczykowate języki.”
I ciągle drapać telefon - mój mąż był zaniepokojony, gdzie jestem.
- Będę, mamy poniżej - I nagle mówi do telefonu.
- Nie irytujące? - Poprosiłem znajomego, wskazując na telefon.
- To nie kontroluje, to zadbać - wyjaśniłem. - To on przeżywa, może muszę się spotkać.
- No, w każdym razie.
- Nie irytujące. Jestem przyzwyczajony.
Znajomy mieszka sama, po raz pierwszy od 43 lat, i bardzo docenia tę przestrzeń osobistą. Dzieci - dorośli, mąż - dawna, życie dopiero się zaczyna.
Życie - to wolność, aby przejść w nocy, gdzie chcesz i stanąć w czyjejś stoczni czat miarę potrzeby, bez zaproszenia brzydkie.
Na czacie. Mój telefon znowu na skrobanie.
- Tak? Nie, a następnie przejść dwa metry ...- mówię do telefonu, a jej przyjaciel wyjaśnić. - Widzi, że deszcz, pamiętaj, że jestem w sandałach, poprosił, mogłaby w moich butach OK, aby boso przez kałuże nie klapsa ...
- Jakbyś dziesięć lat.
- Ale dlaczego? To tylko myśl. To nie jest nadopiekuńcza, tylko problemem.
Mamy rozmawiać. Ponownie telefon.
- Zabiłem - mówi przyjaciel.
- Witam, tak... no... Jestem... - mówię do telefonu, a jej przyjaciel wyjaśnić. - Za późno, nadszedł czas, aby położyć dzieci, zapytał mnie zaczekać przytulić lub stosu?
- I co ty na to?
Patrzę na swojego przyjaciela i zapytał przepraszająco:
- Mogę iść? Tęsknię za nimi, opuścił dom, kiedy jeszcze śpi ...
- Powiedziałbym, że są one, i przyjdzie do domu spokojny spania, gdzie raz - bez piżam, grechek mlekiem i garnki - czas na mnie.
- Cóż, żyłem cały dzień dla mnie, teraz chcą piżam, grechek mlekiem i garnków. Dzieci rosną tak szybko, wkrótce nie mają garnki, nie piżamę ...
- My rośnie w nieskończoność. Nie wierzę, że zwiększona. Myślałem, że nie może czekać.
- Nie przegap garnki i gryka?
- Nie. Jestem szczęśliwy, jak nigdy przedtem. Kocham dzieci i męża, ale kocham go, gdy nie ma konfliktu interesów. Kiedy ktoś jest na siebie i mają siebie.
- Hej, to świetnie. Jesteśmy tak różni. Dla mnie, wręcz przeciwnie. Jestem tylko w to, co mówisz, skuteczny konflikt interesów. Kiedy książka, klienci, garnki, gryka, lekcje, wszyscy razem w jednym naczyniu. Są tu na moim domku było, myślałem, oh, tak wiele rzeczy przerobić! I nifiga. Lay lenistwo, tupila w telewizji, pomyślałem: trzeba się wydostać, trzeba dodać artykuł, trzeba gotować. Więc nie mów siebie. I jak tylko mój mąż zadzwonił, mówią, wyszliśmy, więc byłem jak dmuchane - i wszystko na raz zmienione.
- Och, mój zły sen wymowne ...
- Ktoś koszmar - to jest moje szczęście wcielony.
Serdecznie pożegnać się z przyjacielem, a ja skaczę kałuże, pobiegł do drzwi, starając się nie moczyć sandały, niecierpliwy wstrząsnąć przycisk windy, wchodzi do mieszkania, chwycić ramiona już ubrani w pidżamy córki, w całości syn korona.
- Nie będzie? - krzyczy z mężem w kuchni. - Wyszliśmy was tutaj ...
- Nie, - wołam i ucałować córkę do pępka, śmieje, możemy wycisnąć z dziećmi przed snem ...
Po półgodzinie snem stoję pulę, a następnie przejść do kuchni i tam znaleźć człowieka, który siedzi przy komputerze, pisze raport i je dla kogoś z dzieci gryczana z mlekiem ...
- Czy ty? - sugeruje.
- Nie, nie mam. Jutro mnie, jestem w domu, ugotować coś do swojego ulubionego.
- Tak, ale nie koniecznie, kocham gryki. A co my tosty na obiad z dziećmi smażone! Dobra, nie rozpraszać mi tu zaraz, do pracy na jutro ...
Idę do usuwania makijażu i zobaczyć bałagan w łazience ucieczki z szyby całe rodziny szczoteczki do zębów. Rosy z małpa - córki, z zielonego dinozaura - syna elektryczne - męża i moją, pomarańczowy, natychmiast ...
Rodzina - to kiedy piżamy, gryka, garnki i góra szczoteczki do zębów w łazience.
I to jest, gdy ktoś nie dba gdzie nie zmoknąć jeśli stopy w sandały ...