To, co kocham w brzydkich historiach o celebrytach, to prawda. Dokładniej, uczciwość. Maski zostały zerwane i, jak śpiewała Polina Gagarina, nie ma już dramatu. Nie można udawać i mówić sobie w twarz wszystkiego, co tak długo przykryte było welonem pięknych słów i fałszywych uśmiechów. Wielu wierzyło, że Aleksander Gradski ominie los innych zmarłych celebrytów z dziedzictwem, o którym rozmawiają na żywo Andrey Malakhov i spółka. Ale go tam nie było! Ale teraz nie chodzi nawet o dziedzictwo, ale o to, które było w gąszczu rzeczy. O Marinie Kotashenko, która miała szczęście (lub pecha), że była młoda i piękna.
W rozmowie z programem „Och, wszystko!” W 2016 roku, który jest teraz powielany, Gradsky powiedział jedną smutną rzecz, którą wyraźnie przewidział:
„Zacząłem zastanawiać się, jak poradzi sobie z życiem, kiedy umrę. Teraz ma pewność, że jutro nie wydarzy się nic, czego nie da się rozwiązać. A jeśli mnie tam nie ma – co jest naturalnym procesem – może mieć pewne problemy, których nie może rozwiązać tak łatwo, jak ja, jeśli ma je, gdy jestem w pobliżu. Żałuję, że tak się stanie i że zostanie beze mnie. jakoś tego próbuję... nie ucz, ale... żeby jakoś przystosowała się do pewnych rzeczy.
Och, Aleksander Borysowicz... W końcu wszystko wiedziałeś, wszystko rozumiałeś, ale najwyraźniej nie przemyślałeś zbyt wiele. Dobrze, że przynajmniej udało im się oficjalnie zarejestrować u matki swoich dzieci, skacząc na modę odjeżdżającego pociągu.
Para, która „nie jest parą”
Za życia Gradskiego ten mezalians (zarówno wiekowy, społeczny, jak i czysto zewnętrzny) był ocierany tylko na forach internetowych i w komentarzach z plotkami o gwiazdach w popularnych czasopismach. Gdy tylko odszedł, zaczęli głośno o tym mówić z ekranów telewizorów. I byłoby w porządku tylko „eksperci” zewnętrzni w postaci psychologów, biegłych sądowych i sąsiadów. W tym chórze są bliscy przyjaciele i krewni oraz ludzie, którzy wchodzą do domu artysty, którego drzwi otworzył dla nich wraz ze swoją duszą.
Najbardziej zaskakująca i niewytłumaczalna jest pozycja, z której biorą pod uwagę nowo powstałą wdowę, która w wieku 37 lub 41 lat nadal nazywana jest młodą żoną z bogatym mężem gwiazdy. Mówi się, że upadła na głowę artysty ludowego, którego bezlitośnie skręcała, skuwała, plątała, oszukiwała i zabijała.
Trudna Marina i biedny bogaty Gradsky
Redaktorzy programu Malachowa spotkali się z ekspertami w studiu, z których jeden zobaczył jabłko Adama Kotashenko, co świadczy o jej męskim charakterze. Oznacza to, że nie jest to takie proste, ta Twoja Marina! Sięgali po archiwa z przeszłości modelarskiej, jednoznacznie wskazywali na pewne „talenty” atrakcyjnej Ukrainki, którym tenor w średnim wieku nie mógł się oprzeć. Jak mówią, à la guerre comme à la guerre. A siostrzane „to małżeństwo jest nieważne, poślubiła sobie chorego” jest po prostu poza dobrem i złem…
Biedny Yorick. To znaczy Gradsky. Ten, z którego drżał cały „Głos”, pochylając głowę przed swoim muzycznym i ludzkim autorytetem, z którym przejeżdżał przez wszystkich jak gąsienicowy czołg. Chociaż nie był Alainem Delonem, dobrze się bawił w każdym wieku i wadze, był pewny siebie, gdzieś arogancki i surowy, co odwracało wielu od siebie.
Powiedzmy sobie jasno, panowie! Większości mężczyzn, niezależnie od wieku, wyglądu i statusu społecznego, pochlebia obecność obok nich ładnej młodej dziewczyny o wyglądzie modelki. Nie jest oryginalny. Jak Grachevsky, Dibrov czy Tolmatsky. Tylko ci od razu pobrali się, a maestro „żeglarz” przez prawie 18 lat, aby matka dwójki swoich małych dzieci była uczciwą kobietą w przeddzień jej wyjazdu.
Cisza to złoto (i diamenty)
Ta kobieta przez wiele lat żyła spokojnie ze znanym i zamożnym mężczyzną, praktycznie nigdzie nie wystając. Chodziła z nim na imprezy towarzyskie, występowała kilka razy w programach telewizyjnych. Ale nigdy nie świeciła, nie deklarowała się jako ktoś więcej niż towarzysz Gradskiego, nie wskakiwała na kanapy talk-show, gdzie nie ma jej nawet teraz. Jeszcze nie.
Ale mogła pójść drogą wdowy po Dmitriju Maryanowie, jej rodaku psychologu, który rozpaczliwie i wojowniczo machała szablą na wszystkich kanałach, szczerze i głośno żałując, że „nie pchała tematu spuścizna."
Cokolwiek dzieje się w tej rodzinie, która nigdy nie wieszała bielizny, tak… brzęczący ul przyjaciół i krewnych Gradskiego, do których przylegają eksperci - nieuczciwi i brzydki. Przynajmniej w odniesieniu do jego pamięci.