Komentarz: Oczywiście jest to szkodliwe, jeśli palisz lub przebywasz w tym samym pomieszczeniu z palaczem i wdychasz dym. Ponieważ stężenie szkodliwych substancji jest wysokie. Obecność zapachu nie wskazuje jeszcze na przekroczenie ich stężenia. Aby to zrobić, musisz przeprowadzić analizę chemiczną powietrza. Szczerze Ci współczuję i rozumiem problem. Ale mówię o tym, że w walce z zapachami można zajść daleko. Możesz zakazać napraw w mieszkaniach (opary składników farb są naprawdę trujące), możesz zakazać parkowanie na podwórkach (wydechy, szczególnie w trybie ogrzewania, są bardzo złe i dobrze wnikają w wejścia i otwory wentylacyjne). Zapach palenia jest nieprzyjemny, ale niewiele więcej w nim szkodzi niż w odświeżaczu powietrza.
Moja odpowiedź: W tym zapachu jest wiele szkód. Nadal musimy napisać artykuł (artykuł znajduje się poniżej w linku z płonącym mieszkaniem).
Komentarz: Nie kłócę się z autorem. W pełni się z nim zgadzam. I nie kłócę się z tobą o niebezpieczeństwa związane z paleniem. Nie zgadzam się tylko z podejściem „jesteśmy zmęczeni, przestajesz”. Konieczny jest zakaz palenia w miejscach publicznych, konieczny jest zakaz promocji palenia i sprzedaży papierosów nieletnim, konieczne jest karanie za wyrzucanie śmieci. Ale dzielenie na „nas” i „ty” i inne odmiany jest błędne. Są też weganie, feministki, fani religii, sportu i muzyki, i każdy jest czymś drażniony. Jestem za cierpliwością i szacunkiem.
Moja odpowiedź: Nie, to inna historia. Musisz przestrzegać regulaminu hostelu. W mrowisku mieszkalnym można tolerować dzieci biegające po suficie, ale należy powstrzymać zapach tytoniu od sąsiada. Bo naprawdę można od tego umrzeć.
Pytanie: Nie rozumiem, ponieważ kontrola tytoniu na całym świecie rośnie choroby onkologiczne rosną z roku na rok i to właśnie w tych krajach najaktywniej walczą, jak to? Dlaczego ludzie, którzy prowadzą zdrowy tryb życia i nigdy nie trzymają papierosa w zębach, często chorują na raka płuc? Jeśli w dymie tytoniowym jest ogromna ilość substancji rakotwórczych, to każdy palacz musi umrzeć na raka, ale wielu z nich dożywa sędziwego wieku bez zachorowania, jak to jest? W końcu ludzie mają te same organizmy, co oznacza, że wpływ trucizn na nich powinien być identyczny według schematu: zapalony-rak-zmarł?
Moja odpowiedź: Ponieważ dwie trzecie osób, które nigdy nie trzymały papierosa w dłoniach, wdycha ten sam dym. To jest dym z „drugiej” lub „trzeciej ręki”.
Komentarz: Palę od 48 lat, mam lekką nadwagę, ale to już inna historia. A więc o ciśnieniu - przez całe życie, mimo wszelkich sytuacji, mam ciśnienie 120-80. Coffeeholic, pij 6-8 filiżanek dziennie (natychmiastowo), nie będę spał, dopóki nie wypiję kawy. Jesteśmy więc uzależnieni od papierosów i kawy! Rzuciłem palenie 3 razy, ale się nie poddałem i teraz zdałem sobie sprawę, że nie powinienem! Za późno na rezygnację! Ciało przystosowało się, przyzwyczajenie do łamania nie ma sensu! Tak, był udar 5 lat temu, ale z czego lekarze nie ustalili (lekarze są poprawni, kompetentni, przyjaciele). Ich pierwsze słowa, kiedy zadzwoniłem do nich, że był wylew – nie rzucaj palenia! Zmniejsz, ale nie rezygnuj! I za ich radą teraz (podobno na zawsze) biorę leki na cholesterol i skrzepy krwi. Okazuje się, że palacz, podobnie jak wspinacz, ma gęstą krew z braku tlenu! Tak więc papierosy nie mają żadnego wpływu na ciśnienie, a kawa jest taka sama! Chociaż może to wszystko jest indywidualnie!
Moja odpowiedź: O „nie rzucaj palenia!” - to naiwna bzdura dla mieszczan. Nie ma takich idiotów „właściwych lekarzy” w naturze. Nie komponuj!
Komentarz: Udowodniono naukowo, że palacze nie cierpią na starcze szaleństwo!
Moja odpowiedź: Słynna opowieść. Nawzajem. Ponad 10% przypadków demencji jest związanych z paleniem.
Komentarz: Dla osób powyżej 50. roku życia, które mają długie doświadczenie w paleniu, lepiej nie rzucać. Więc rzuciłem 4 miesiące temu, pojawiło się migotanie przedsionków. Dwukrotnie zabrali mnie karetką, a rytm był przywracany co tydzień. Biorę garść tabletek. Przedwczoraj operację przeprowadziła RFA. Myślę więc, że nie rzuciłbym palenia i nic się nie stało. Czułem się dobrze, po prostu wyszedłem pod presją bliskich. Podczas pobytu w szpitalu przeszedł pełne badania naczyń krwionośnych, serca, krwi i TD. Itp. Stan organizmu jest dobry, ale wyciek impulsów sercowych nie pochodził znikąd. Myślę, że zostało to już naprawione. Doświadczenie palenia trwało 35 lat. Więc przed rzuceniem musisz się dobrze zastanowić.
Moja odpowiedź: Każdy musi zrezygnować. Problemem jest rozwiązłość – ludzie po prostu chcą palić.
Pytanie: A jeśli palisz jednego papierosa dziennie – to palacz czy nie? Właśnie wdaliśmy się w kłótnię w pracy. W końcu zdarza się, że palą, gdy pijesz lub kilka sztuk dziennie. Z ilu kawałków pochodzi palacz? Od jednego na dzień i więcej? Mój syn pali, kiedy pije. Napoje raz w miesiącu. On, który?
Moja odpowiedź: Od czegokolwiek. Tyle ile chcesz. Jest palaczem. Niektórzy z nich nie trzymali w rękach ani jednego papierosa, a mimo to są biernymi palaczami.
Komentarz: Ogólnie życie jest złe. Przynajmniej nikt nie żyje wiecznie, a śmierć znajdzie powód. A co oznaczają te 2 papierosy tygodniowo przy obecnej ekologii? Może nie ma korzyści (ale efekt placebo nie został jeszcze zniesiony), ale na pewno nie zaszkodzi. Towarzysz tam pali dwie paczki dziennie - tam jest horror...
Moja odpowiedź: Wiele osób tak myśli. Wtedy tętnica w udzie nagle zostaje zatkana w jednym z nich i noga zostaje odcięta. Zaczynają się napady złości, depresja, rzucają kulami w żonę, zatruwają się tabletkami (historia życia).
Pytanie: Dla pacjentów, a jednak – co jest wtedy bardziej szkodliwe? Palić lub rzucić palenie z długim doświadczeniem? Dlaczego połowa stażystów, którzy odpadli, mówi o pogarszającym się stanie zdrowia? Po wznowieniu palenia problemy znikają. Moje doświadczenie to 46 lat. Po nieudanych próbach rzucenia palenia w młodości, świadomość w końcu dotarła do świadomości (no taka tautologia), zdałem sobie sprawę, że wszystkie problemy były w mojej głowie. Z łatwością włożyłem wszystko na swoje miejsce w mojej głowie, z łatwością wyrzuciłem, zupełnie bez łamania. Nie palę przez sześć miesięcy. Mało? Jednak w literaturze napisano, że w pierwszych miesiącach odnotowuje się pewną poprawę stanu zdrowia. Czekam. Jedyną poprawą jest to, że zniknął chrupnięcie przy oddychaniu (niedrożność) w pozycji leżącej. Piszą też, że najtrudniejsze 2-3 tygodnie. Nie mam żadnych problemów. Jak to się manifestuje? Chcę palić jak poprzednio, ale nie palę łatwo (wyrzuć te myśli z głowy, przerzuć się na inne). Jedyna rzecz, która dręczy - ale czy to wszystko na próżno? Słyszałem od wielu rzucających palenie, że chęć palenia nie znika do końca ich życia (dla mnie). Tym razem. Zaostrzenie problemów zdrowotnych (aż do bardzo poważnych). Dwa. Po trzecie - cóż, nie widzę żadnych ulepszeń, ale dla nich wszystko się zaczęło. Co mówisz, doktorze?
Moja odpowiedź: Zawsze powinieneś rzucać. Jest to zawsze przydatne przy każdym doświadczeniu. Palenie jest zawsze złe. Każdy może rzucić palenie. Co więcej, większość palaczy może rzucić palenie od razu. Wystarczy ich gdzieś hospitalizować ze ścisłym reżimem, a wszelkie uzależnienie od nikotyny usuwa się jak gdyby ręcznie. Przez dziesięć lat leczyłem swoich pacjentów preparatami nikotynowymi i nie zauważyłem żadnej różnicy. To nie tyle uzależnienie fizyczne, co rozwiązłość.