Na cześć tygodnia wspierającego karmienie piersią rozmawialiśmy z Ksenią Soloveyą - założycielką „Mlecznych Rzek Ukrainy”, autorką książki „Sekrety i tajemnice karmienia piersią”
- „Rzeki Mleka” zorganizowano w 2003 roku. W maju świętowali swoją "większość" - 18 lat.
- Dlaczego zdecydowałeś się zająć tym tematem zawodowo?
- W tym czasie byłam matką karmiącą. I jako bardzo towarzyska osoba z natury, spotykająca się na spacerze z innymi matkami, zaczęła z nimi rozmawiać. A jednym z najpopularniejszych pytań było: „Czy karmisz piersią?” Niestety wielu odmówiło. Wymieniono różne powody: niektóre nie miały wystarczającej ilości mleka, niektóre były zbyt bolesne, aby je karmić itp. I zrozumiałem, że po prostu nie umieli się karmić, nie mieli algorytmu postępowania. Przecież wtedy jednak, tak jak i teraz, było wiele mitów na temat karmienia piersią, kobiety otrzymywały wiele niepiśmiennych rekomendacji. W rezultacie stracili możliwość karmienia dziecka piersią.
- Jak zmieniła się sytuacja przez te 18 lat?
- W tym czasie były tylko trzy cięcia, których dokonała organizacja UNICEF. Według ich badań w 2005 r. tylko 6% kobiet karmiło swoje dzieci wyłącznie mlekiem matki. W 2008 roku było już 8% takich matek. W 2012 - już 20%. Najnowsze dane z naszego Ministerstwa Zdrowia to prawie 60%.
Pozytywne zmiany zachodzą dzięki temu, że dostępnych jest coraz więcej wysokiej jakości informacji na temat karmienia piersią. Jest też więcej konsultantów GW. Tylko „Mleczne Rzeki” przeszkoliły 500 osób. Ale są też inne organizacje.
- Kseniu, z kim się uczyłaś?
- Studiowałem w Moskwie, w 2002 roku, w ośrodku okołoporodowym Rozhana u Żanna Władimirowna Tsaregradskaya. To osoba, która rozpoczęła tę historię z konsultantami GW w przestrzeni postsowieckiej.
- Wiem, że doradcy HB są wolontariuszami w niektórych szpitalach położniczych.
- Wraz z nadejściem pandemii koronawirusa przestaliśmy to robić. W końcu nieznajomi nie są wpuszczani do szpitala. Ale musimy zrozumieć, że około 30% szpitali położniczych, klinik przedporodowych ma status przyjazny dzieciom. Oznacza to, że personel tych placówek został przeszkolony w zakresie karmienia piersią i może udzielić wysokiej jakości informacji na ten temat.
- Niestety w niektórych szpitalach położniczych personel medyczny proponuje rodzącym uzupełnienie mleka modyfikowanego, a nawet przyniesienie go na oddział. Taki mały „biznes” kwitnie. Osobiście natknąłem się na to.
- Tak, niestety zdarzają się takie historie. Uważam, że powinna być kontrola ze strony administracji szpitala położniczego, centrum monitoringu.
- Skoro konsultanci HV nie są teraz wpuszczani do szpitali położniczych, jak kobieta może uzyskać poradę dotyczącą karmienia piersią w pierwszych dniach po porodzie, kiedy jest jeszcze na oddziale poporodowym?
- Możesz otrzymać płatną konsultację przez telefon lub komunikator. Istnieje również infolinia wspierająca rodziców po porodzie, a także odpowiadają na pytania dotyczące WZW typu B. Na stronach Milk Rivers w sieciach społecznościowych znajduje się również wiele informacji, a na pytania odpowiadamy bezpłatnie.
W pierwszych miesiącach życia dziecka konieczne jest nakładanie go na pierś co dwie godziny.
- Jakie są najpopularniejsze mity na temat karmienia piersią?
- Do tej pory kobiety "łamią" sobie piersi. W szpitalach położniczych matce proponuje się włożenie ręcznika w zęby, aby nie krzyczała z bólu, i siłą masują jej piersi. Ale jest delikatna ekspresja, drenaż limfatyczny - wszystko to bezboleśnie pomaga zapobiegać zastojowi mleka. Jeśli „złamiesz” pierś, jest obarczona zapaleniem sutka, a nawet depresją. W końcu kobieta wydała już dużo energii podczas porodu, musi wyzdrowieć, ale tutaj znowu musi znosić straszny ból. Wielu po takim „wysiłku” dzwoni do nas i pyta: „Zrób coś, chcę to wszystko przestać”.
Kolejny szkodliwy mit - niektóre matki uważają, że ponieważ w pierwszych dniach po porodzie uwalnia się niewiele mleka, dziecko pozostaje głodne. Jeśli nadal zaczyna płakać i tracić na wadze (po porodzie za normę uważa się utratę wagi w okolicach 10%), w głowie matki powstaje zagadka - dziecko jest głodne, a ona kupuje mieszankę. W związku z tym po tym dziecko jest mniej przywiązane do piersi, produkcja mleka jest mniej stymulowana, wytwarza mniej mleka, a zatem laktacja zostaje utracona.
- Kseniu, proszę wymienić trzy karmiące piersią wieloryby?
- Pierwsza to skuteczne przywiązanie. Jeśli skutecznie przywiążesz dziecko do piersi, mama nie boli, widzi, że dziecko połyka mleko, a gdy tydzień później zważy dziecko, przyrost masy wynosi co najmniej 125 g. Chciałabym również zwrócić uwagę na to, że jeśli dziecku da się smoczek, to można zapomnieć o skutecznym przywiązaniu. W końcu, kiedy ssie sutek, zaciska szczękę. A dla skutecznego przywiązania do piersi ważne jest, aby przeciwnie, otworzył usta szerzej, aby uchwycić otoczkę brodawki sutkowej.
Drugi wieloryb to regularne karmienie przez cały dzień. Wiele osób mówi o karmieniu na żądanie i podkreślam, że powinno być ono regularne. Bo czasami zdarza się, że maluch potrafi spać spokojnie i nie „potrzebuje” kilku godzin mleka. Ale przez pierwsze trzy miesiące musi karmić co dwie godziny w ciągu dnia. Jeśli prosisz częściej, musisz częściej karmić piersią. Ale nie rzadziej
Trzeci wieloryb to nocne karmienie. Tam musisz karmić trochę inaczej. Jedna przerwa może być dłuższa – około 4 godzin. Na przykład od północy do czwartej rano. Ale rano przerwy mogą wynosić 2 godziny.
Interesujące będzie również dla Ciebie przeczytanie:
Kiedy mleko „stoi”: przyczyny, zapobieganie i leczenie laktostazy