"Dość! Jestem kobietą, a nie zmywarką! ” - wrzeszczy zdesperowana gospodyni domowa, wrzucając rękawiczki domowe do znienawidzonego zlewu pełnego brudnych naczyń...
Wiele lat temu ta emocjonalna reklama była wyświetlana w telewizji z niepokojącą piosenką przewodnią i plikiem lektor, w którym matka nie jest w stanie przeczytać córce bajki na dobranoc z powodu nadmiernego zatrudnienia kuchnia. Ta reklama zawsze mnie wprawiała w zakłopotanie. Dlaczego procesowi mycia naczyń towarzyszy taka negatywność?
Przyznanie się do tego zawsze wydawało mi się trochę dziwne, ale uwielbiam zmywać! Gdyby wszystkie kobiety na świecie były takie jak ja, to producenci zmywarek zbankrutowaliby lub zaczęli produkować odkurzacze lub lodówki, które są bardziej potrzebne każdej rodzinie. Trudno sobie wyobrazić sytuację, gdybym nigdy w życiu nie musiał ponownie zmywać naczyń. Prawdopodobnie po cichu pochyliłbym się od melancholii.
Jako dziecko, kiedy nikt nie widział, ostrożnie wyjmowałem naczynia z kredensu i umyłem je. Czysty! Już wtedy podobał mi się proces jazdy mydlaną gąbką po porcelanowo-płytowej powierzchni, która przyjemnie trzeszczy pod palcami.
Dzisiaj, jeśli czuję, że w moim ciele unosi się jakaś negatywność, to zawsze idę do kuchni, żeby coś umyć. W rzeczywistości zawsze jest coś do umycia, jeśli przyjrzysz się uważnie. Czasami okazuje się, że ktoś zjadł i zostawił (och, cud!) Niemytą patelnię. Albo w lodówce jest talerz, którym można coś zjeść i umyć.
Jestem szalenie oszołomiony, gdy wchodząc do czyjegoś domu znajduję w zlewie górę brudnych naczyń, które spoczywały na kranie i już stamtąd wypadają, zajmując pobliskie miejsce. Tyle, że nigdy nie mam naczyń: jak tylko zostanie uwolniony z jedzenia, natychmiast się myje.
Brudne naczynia pozostawione na noc w kuchni to jeden z najgorszych koszmarów mojego życia. Mamy to w rodzinie. Tak robiła moja babcia i mama, więc góry niemytych naczyń widziałem tylko na przyjęciu, w hollywoodzkich filmach z rozwodami iw rosyjskich reklamach z niepokojącą muzyką.
Nie jestem w stanie dać kilku przyjemnych chwil codziennego życia rozsądnej technice. Zresztą tam, o ile wiem, też nie obywa się bez problemów: się psuje, potem nieczysto myje, potem zostawia "chemię" i kapie ...
Blogerzy na Instagramie chwalą się kupnem zmywarki z taką samą radosną miną, jaką jedzą ostrygi ze swoimi dziewczynami, świętując zakup samochodu. Reklama zmywarki mnie nie rusza, podobnie jak sam fakt jej istnienia. Kolejnego szczęścia musimy szukać, skrzypiąc gąbką po porcelanie i ceramice.
Ale poważnie, miłość do procesu mycia czegoś jest pragnieniem kontroli. Kontrola nad otaczającą przestrzenią jako model własnego życia. W końcu jest to najłatwiejszy i najtańszy sposób na złagodzenie niepokoju, uspokojenie stresu i rozwiązanie konfliktu własnymi rękami. Od brudnego do sprzątania, kiedy chcemy i jak chcemy. Tak mówią psychologowie, ale nie będą kłamać. Nasze brudne naczynia i pranie to ich doświadczenie i rosnąca wiedza.
Odkąd mam kota, zmywanie zmieniło się, ustępując miejsca zwykłej kuwecie, czyszczeniu mebli i codziennemu myciu trzy razy dziennie.
Teraz moje życie jest pod pełną kontrolą.
Autor: Svetlana Berdnikova