Z jakiegoś powodu ogólnie przyjmuje się, że ten, kto oszukiwał, jest zawsze winny. Nikt nie bierze pod uwagę faktu, że obaj zawsze są winni.
I nie mówię teraz o kochankach, ale o tym, kto został oszukany.
Każda osoba, wiążąc węzeł, nie planuje zdrady i myśli, że znalazł tę samą osobę.
Z biegiem czasu wszystko się zmienia, relacje się pogarszają, ludzie kłócą się, kłócą i nie mogą dojść do porozumienia w podstawowych sprawach.
Jeśli mężczyźni są wystarczająco prostolinijni w swoim zachowaniu, kobiety organizują „wyprawy”, zagadki i intrygi. Od tego małżonkowie odchodzą i tu pojawiają się kochankowie.
A więc, jakie są przyczyny oszukiwania, nie jest zwyczajowo omawiane:
1. Przemoc emocjonalna.
To jest tortura milczeniem, z zastrzeżeniami. To moralnie wysysa i zraża ludzi. Gra w milczenie jest charakterystyczna dla kobiet, ale mężczyźni też nią grzeszą.
Kobiety są w ten sposób obrażane i wyraźnie dają do zrozumienia, że nie zamierzają się komunikować, dopóki mężczyzna nie zrozumie, że się myli.
Mężczyźni milczą, bo nie chcą wyładowywać złości, łatwiej im ograniczyć się do minimum komunikacji i czekać, aż burza opadnie.
A jak człowiek może zrozumieć, że się myli, jeśli mu o tym nie powiedziano? Jak kobieta może zrozumieć, że jej małżonek potrzebuje czasu, aby się ochłodzić?
Przy każdej próbie zabrania głosu, znajdź przyczynę, a nawet przeproś, bo nie jest jasne, co, małżonkowie wpaść na ścianę z obojętności i nie ma innego wyjścia, jak tylko zasięgnąć porady i wsparcia ktoś inny.
A doradcę i wsparcie można pokochać w przyszłości.
2. Zaprzeczanie intymności.
Kiedy zaczynałeś związek, zdarzało się to częściej. Z biegiem czasu ogień gaśnie i zdarza się to każdemu. Ktoś po roku, ktoś po 5 latach, ale ten moment nadchodzi. Nie ma w tym nic złego, małżonkowie nie biegną, aby się zmienić z tego powodu, zajmuje to zbyt dużo czasu, wysiłku i cierpliwości.
Ale kiedy świadomie odtrącasz osobę, a tym samym ją ukarasz, mimowolnie zaczyna myśleć, że już go nie kochasz, że już go nie interesujesz. I idzie szukać potwierdzenia swojej atrakcyjności i „pożądania” na boku.
I z reguły go znajduje.
3. Obojętność.
Każdej osoby czasami trzeba wysłuchać, zrozumieć, żałować, pogłaskać i powiedzieć, jakim jest dobrym człowiekiem. W małżeństwie z czasem pojęcie wdzięczności się rozmywa i ludzie traktują wszystko jako coś oczywistego, nie uznając za konieczne dziękować, chwalić i wspierać się nawzajem.
I byłoby dobrze, gdyby po prostu nie podziękowali, więc zaczynają napływać wyrzuty w odpowiedzi na to, co nie zostało zrobione, a dobro jest ignorowane lub, co gorsza, coś w stylu - „Tak, czekałem miesiąc! W końcu! Sto lat trzeba czekać na coś od ciebie "albo robisz wszystko sam, ze słowami -" Tak, jesteś osobą bezużyteczną, nie możesz się doczekać! "
Takie sytuacje zmuszają ludzi do docierania do tych, którzy ich chwalą i dziękują.
A ci ludzie często są kochani.
Wniosek ze wszystkiego, co zostało napisane, jest taki: nie ma potrzeby wychwalać i „kochać” człowieka aż do śmierci! Marchewka i kij są ważne, czasem można się obrazić, milczeć i odmówić.
ALE!
Nie bądź z tym zbyt często, naucz się rozmawiać i negocjować. Nie krzycz, nie zgorsz, mów spokojnie. Posłuchaj, zrozum, zaakceptuj. Pomyśl o tym, jak się w sobie zakochałeś i dlaczego.
I nigdy nie myśl, że druga osoba będzie lepsza, wszyscy małżonkowie przechodzą etap obrzydzenia i topią się w konfliktach. Ale tylko ci, którym udało się to wszystko przeżyć, mogą być naprawdę szczęśliwi.