Zaprosił ją do wspólnego życia, ale odmówiła.

click fraud protection

Wszyscy wiedzą, że mężczyźni boją się odpowiedzialności, dlatego nie spieszy im się z proponowaniem małżeństwa swoim kobietom. Ale tylko nieliczni to rozumieją i idą do odrzucenia, gdy brzmi to jak wezwanie do wspólnego zamieszkania. Cóż, co to za fraza: „Spróbujmy żyć razem”. Co to znaczy „spróbujmy”, a jeśli to nie zadziała, to się rozproszymy i to wszystko? Lepiej rozproszyć się natychmiast niż w ten sposób. Opowiem ci jedną historię na ten temat.

Zaprosił ją do wspólnego życia, ale odmówiła.

Rita i Dima spotkali się przez cztery miesiące. Wszystko, co mieli, było idealne: randki, kwiaty, pocałunki, romans. I w jakiś sposób facet postanowił złożyć swojej dziewczynie ofertę wspólnego życia. Ale Rita odmówiła, chciała to zrobić tak poprawnie, jak to możliwe, ponieważ naprawdę nie chciała przeklinać.

Dima bardzo pięknie opiekowała się Ritą przez cztery miesiące. Pod względem relacji był wystarczająco poważny, chciał założyć rodzinę, marzył o dzieciach. Miał tylko wspaniałe plany. Ale w pewnym momencie nagle decyduje, że najpierw muszą po prostu mieszkać razem, aby lepiej się poznać.

instagram viewer

Dima powiedział to jak między wierszami. Nawet nie zaoferował, ale zasugerował, że warto najpierw spróbować. Ale Rita od razu zrozumiała, czego ten facet od niej chce. Kiedyś przyjaciel powiedział jej o jej gorzkim losie. Mężczyzna zaproponował, żeby trochę razem zamieszkała, a potem wyszła za mąż. Nadal żyją, to już czwarty rok. Rita tego nie chce. Nie torturowała faceta i nie czekała, aż oficjalnie zawoła ją do swojej lub wynajętej przestrzeni życiowej. Ona sama rozpoczęła rozmowę:

- Dim, dla mnie wspólne zamieszkanie to konkubinat. Nie rozumiem pojęć „konkubent”, „konkubent”. To małżeństwo cywilne nie istnieje. Dlatego nie chcę mieszkać razem.

Dima nie spodziewał się tego, myślał, że jego dziewczyna zgodzi się na propozycję:

- Ok, jak chcesz? Jak wyobrażasz sobie nasz związek dalej?

- Nie zamierzam się wprowadzać, opiekować się mężczyzną, myć go, gotować, prasować, sprzątać mieszkanie, wiedząc z tym wszystkim, że nie chce brać za mnie odpowiedzialności - była zdecydowana Rita Poważnie.

- Rit, cóż, kto ci powiedział, że nie biorę odpowiedzialności? Sam wynajmę dla nas mieszkanie i generalnie chciałbym, żebyś już nie pracował. Ja sam nas poprę - Dima nawet poczuł się urażony.

- Cóż, więc po co nam mieszkać razem, skoro wszystkie te same opcje, które są obecne w legalnym małżeństwie - odwróciła się Rita.

- Okej, rozumiem cię - facet nie zawyżał tematu, bo rozumiał, że jest mało prawdopodobne, by doszli do wspólnej opinii, która pasowałaby im obu w tej rozmowie.

Dima właśnie powiedział, że pomyśli o tym. Na początku Rita była nawet trochę przestraszona. Miała poważne uczucia do swojego chłopaka i nie chciała mu tego wszystkiego mówić. Nie wiedziała, jak zareaguje na takie słowa, pomyślała, że ​​w ogóle będą się kłócić. Ale po raz kolejny zdała sobie sprawę, że jej mężczyzna jest godną osobą. Nie wywierał na nią presji, nie narzucał swojego pragnienia, po prostu ją rozumiał.

I poczuła się lepiej. Rita nabrała zaufania do swojego wyboru, do swojego mężczyzny. W końcu zdała sobie sprawę, że to on był „tym jedynym”.

A po takiej rozmowie Dima bombardował swoją ukochaną różnymi pytaniami:

- Co ci się bardziej podoba w złocie czy srebrze?

- Jaki masz rozmiar palca?

- Gdzie chciałbyś się ożenić?

Chłopaki oczywiście pobrali się kilka miesięcy później, Rita jest teraz w ciąży, nie pracuje, zajmuje się rodziną, zajmuje się domem, a Dima wzięła pełną odpowiedzialność za utrzymanie rodziny.

Czy odmówiłeś mężczyznom wspólnego pożycia? Jeśli tak, to jak rozwijała się później twoja relacja?

Oryginalny artykuł znajduje się tutaj: https://kabluk.me/zhizn/on-predlozhil-ej-pozhit-vmeste-no-ona-otkazala.html

W pisanie artykułów wkładam całe serce i duszę, wspierajcie kanał, polubcie i subskrybujcie

Instagram story viewer