Zdarzyło mi się kiedyś napisać artykuł o markowej odzieży i jej odwiecznej opozycji do azjatyckich towarów konsumpcyjnych. Uwielbiam zagłębiać się w tak różnorodne tematy, ale kiedy sam masz niejednoznaczne podejście do jednego lub drugiego, trudno jest z niego abstrahować.
Pełna marka
Nie ma sensu spierać się, kto tu jest, ponieważ dla osoby, która ubiera się tanio i wesoło, to uczucie pewność siebie zdobyta przez innego homo sapiens, ubierając obóz w sukienkę z atrakcyjną metką, trochę inny. Wydaje się, że nie jest to efemeryczne, ale po pierwsze przejaw skrajnej ekstrawagancji (tak, teraz W Turcji zapaliłbym pieniądze!), A po drugie tchórzostwem (te pieniądze mogłyby pomóc sierocińcom i domom starsi).
A diabeł (lub tylko przyjaciel i kolega) w Pradzie mówi sennie: „Ona (Prada) dodaje mi pewności siebie, zaznacza mój status (lub go tworzy)”. A potem jest warta swoich pieniędzy, bo Miuccia (tak nazywa się ciocia o nazwisku Prada) poszła do niej moje nieprzespane noce podczas przemyślenia projektu, koloru i przyszłej kampanii reklamowej, w jakiej więcej. Krótko mówiąc, to nonsens. Och, przepraszam... Brand!
Używany
W Rosji często otwarcie gardzimy towarami używanymi, podczas gdy mieszkańcy Europy traktują je z niemal świętym podziwem. Bo tam można kupić coś oryginalnego za grosze. Dokładniej za centy. Ponieważ ludzie o niskich dochodach mogą się tam dobrze ubrać. Ponieważ tam można znaleźć marki za tę samą złotówkę. To znaczy za centy. Ale nasz brat nie chce znoszonej Prady, nawet jeśli wygląda, jakby właśnie zeszła z mediolańskiego wybiegu.
W małych europejskich sklepach z używanymi rzeczami tłok jest taki sam, jak w sowieckich sklepach w czasach niedoboru. Co więcej, są rzeczy absolutnie nieprzyzwoite, z plamami keczupu, całkowicie rozciągnięte, wszystko w granulkach... Ale kobiety w różnym wieku to biorą! Bo IT kosztuje 1-3 euro, a oni nie lubią zawracać sobie głowy swoim wyglądem, wolą wydawać pieniądze na coś innego.
A nasze sklepy z używaną odzieżą są często puste. Dwie z moich ulubionych bluzek, które idealnie pasują do mojej niestandardowej talii, kupiłem z tego samego europejskiego second-handu za 3 euro. Ale gdy tylko to przyznam, widzę, jak wyraz zaciekawienia i entuzjazmu na jego twarzy zostaje zastąpiony wyrazem zdumienia, zniesmaczenia.
Buty za 10 tys
„Buty za 10 tysięcy” to już dla mnie stabilne określenie, bo przynajmniej dwa razy o nich słyszałem. O tym samym.
Pewnego dnia kolega przy filiżance kawy:
„Katya jest czymś nieprzeniknionym, niewyobrażalnym! Kupiłem sobie buty za 10 tysięcy! Mogła wybrać coś tańszego, nie gorszego jakościowo, ale nie chciała, motywując to tym, że nie znalazła się w koszu, więc wszystko, co miała, można było wydać na buty. Ale ona strzela do nich w metrze w pierwszym miesiącu! »
W tym samym czasie Katya:
„W końcu kupiłem sobie normalne buty za 10 tys. Jak za 3 tys. Założyć ulubione buty na stopy? Nie chodzi o szacunek dla siebie ”.
W końcu zasługujesz na to!
Obsesja na punkcie marek, podobnie jak obojętność na to, co masz na sobie, nie zawsze zależy od bogactwa i możliwości. Tacy ludzie innym wydają się szaleni.
Osoba, która może sobie pozwolić na wszystko lub prawie wszystko, z pewnością zostanie zarzucona skąpstwu, jeśli oszczędza i kupuje coś tańszego, chociaż nie ma w tym nic złego. To wspaniale, gdy ktoś zna wartość pieniędzy i wie, jak je policzyć.
Ale jest druga strona - kiedy osoba o przeciętnych dochodach pilnie oszczędza, oszczędzając na coś z piękną etykietą, która nada mu znaczenie. A diabeł na jego ramieniu szepcze do niego reklamowym głosem: „W końcu zasługujesz na to!”
Kiedyś pracowałem dla publikacji, w której wszyscy mieli obsesję na punkcie marek i pięknego życia. Wtedy dowiedziałem się, że są kobiety na tym świecie, które kupują sobie torebkę Fendi lub pasek Gucci, których obiektywnie nie stać, a potem przez cały miesiąc żyją z ręki do ust, jedząc tylko kaszę gryczaną i Rollton. Ale ta torba lub pas ogrzewa ich dusze, ponieważ nie powinni (i nie mogą) ogrzewać swoich ciał. Ale jak możesz się bez nich obejść? W końcu zasługujesz na to!
Małe radości z manii wielkich marek
Z jednej strony ubrania z pożądanym logo to swego rodzaju przepustka do świata i dobra nastrój i pewność siebie, a do prestiżowej pracy - to znana sukienka, za którą spotykać się.
Z drugiej strony są ludzie, którzy żyją i czują się wspaniale i patrzą na to, co pogardliwie nazywają dobrami konsumpcyjnymi, a przyzwoicie - produkt konsumpcyjny, rynek masowy. A potem pasja do otoczenia marki rodzi się z niepewności, z dysharmonii z samym sobą, kiedy próbują zagłuszyć pustkę potężnym ubraniem za okrągłą sumę, jakby zatykali ją korkiem.
Z wiekiem i doświadczeniem nauczyłem się nie dziwić i nie winić jednego lub drugiego, ponieważ każdy ma prawo dokonać własnego wyboru, nawet jeśli jest on dziwny i irracjonalny. Dla jednych jest skromny i ma inną funkcję, poza przykryciem i ociepleniem, dla innych pachnie jak butikowy luksus Prady.
Na golly, Prada jest mi winna dodatkową reklamę w tym poście. W końcu zasługuję na to!
© Asya Shutkova