Perfumistyczni snoby traktują takie zapachy z pewną pogardą i nazywają je pop, ponieważ były kiedyś masywne i zbyt popularne. Porównywane są do kompotu, do odświeżacza powietrza, mydła czy wody różanej. Tak jest - perfumeryjna muzyka pop, która jednak staje się ulubieńcem kogoś, pozostając nim na lata.
Używam tych pięciu zapachów od 15 lat, każdy na swój własny sezon. I tym samym wprawiam w zakłopotanie moich przyjaciół i kolegów, którzy już dawno niemal całkowicie i całkowicie przeszli do „niszy” - luksusowej, drogiej, dla kogoś niedostępnej.
1. Be Delicious (DKNY)
To „zielone jabłko”, które zapoczątkowało liczne flankery słodkich jabłek, przez wielu porównywane jest do drogiego odświeżacza powietrza. I nadal nie poddam się. Rozumiem, że aromat jest bardzo prosty, wręcz prymitywny, a jego skład jest jak talerz kobiety na diecie z jabłkiem, ogórkiem i grejpfrutem...
Kupiłem go pod koniec marca, kiedy zima przeszła na wiosnę, kiedy wszystko dookoła mnie stopiło się, a potem znów chrzęściło od mrozu. Kojarzy mi się dokładnie z czasem, w którym idealnie komponuje się ze swoim świeżym chrupnięciem.
2. Londyn (Burberry)
Moja miłość od białych kwiatów, która u jednych wywołuje uporczywe bóle głowy, innym kojarzy się z londyńskim ogrodem po deszczu. Te białe kwiaty naprawdę nie są dla wszystkich, jak każdy dominujący jaśmin, który dla niektórych pachnie mydłem.
Najważniejsze, żeby nie przesadzić z tym zapachem, a wtedy pięknie się otworzy, szczególnie w chłodny jesienny lub wiosenny deszczowy dzień. Ale to wcale nie na zimę, nie na lato i nie na wilgotne upały. Lepiej - na jesień.
3. Rumeur2 Rose (Lanvin)
Po przetestowaniu pierwszego Rumeura, skropionego nieznośnym piżmem, pomyślałem, że już nigdy w życiu nie zbliżę się do butelki z tym napisem. Ale po uwolnieniu różowego zapachu w różowej butelce zmieniłem zdanie.
Rumeur 2 Rose to bezpretensjonalna róża zapachowa z cytrusami, kwaśną i świeżą wodą który najpierw rozpuszczono sok z cytryny, pomarańczy, grejpfruta, bergamotki i różu płatki. Uniwersalne perfumy na lato na upalny dzień.
4. Euforia (Calvin Klein)
Z tym zapachem była miłość od pierwszego oddechu. Spotkałem go na stronie reklamowej magazynu Cosmopolitan z Natalią Vodianovą. To właśnie ten zapach nazywany jest osławionym „drogim perfumem pięknej kobiety” i ta kompozycja właśnie zwróciła moją głowę.
W tamtym czasie Euphoria była dla mnie obiektywnie niedostępna ze względu na wysoką cenę, ale wszystkie pieniądze, które pozostały, zostawiłem w L'Etoile. Dziś pomimo tego, że od prawie 15 lat było dużo flankerów, nie akceptuję żadnej "Euforii" poza oryginalną, pachnącą granatem, orchideą i mahoniem. Dla mnie to idealne perfumy na zimę.
5. Bezczelność (Guerlain)
Nie znoszę ani jagodowych, ani mocno słodkich aromatów, ale Guerlainowi udało się stworzyć piękny i drogi zapach z malinami i czerwonymi jagodami, które posypały irysem i fiołkiem.
Dla mnie wcale nie jest słodki, ale pudrowy, nie prymitywny słodki kompot. Bezczelność to dla mnie zapach na wiosnę, kiedy wszystko kwitnie i pachnie. Wydaje się, że w latach 2006-2007 cała Moskwa tak pachniała.
Autor: Ekaterina Krasikova