Nie lekceważ pierwszego dziecka przez długi czas rozłąki z rodzicami. Ten stres, który jest również znacznie zwiększona poprzez tle nowej sytuacji i konieczność nawiązania znajomości z rówieśnikami.
Zapewne wielu rodziców do czynienia z wyzwaniem: spotkać się z dzieckiem w przedszkolu - real tortur, bo płacze, kapryśny, prosi, aby pozostać w domu. Psychologowie radzą, aby przygotować dziecku przyzwyczaić się do realiów przedszkola i nowa rutyna nie było tak stresujące.
wszystko
W rodzinie dziecko przyzwyczaja się do bycia w centrum wszechświata. Powinien on zacząć płakać jak mama lub tata do natychmiastowej zapłaty na niego uwagę i zapytał, co się stało. Rodzina z dzieckiem nie rozwija socjalizacji umiejętności, ale w przedszkolu będzie musiał zaprzyjaźnić, nauczyć się wyrażać opinię i bronić go.Specjaliści powinni pozwolić syna lub córkę z innymi dziećmi przed przedszkola. Nawet jeśli jest to przypadkowy dzieciak na placu zabaw, albo córką swojej dobrej przyjaciółki. Wszelkie kontakty poza rodziną pójdzie na korzyść dziecka, uczynić go bardziej spokojny i towarzyski.
Dzieci w przedszkolu / pixabay.com
biorytmy dzieci
Dziecko będzie musiał wstawać w tym samym czasie, aby wziąć posiłek zgodnie z harmonogramem, a nie kiedy chcesz.
I że to przejście nie staje się tak ostre, należy przygotować dziecko, aby wprowadzić do swojego życia pewnych zasad. 3-4 miesięcy przed pierwszą podwyżką w przedszkolu, można rozpocząć pracę z biorytmy dziecka. Przygotuj się na to, że opór będzie, ale wprowadzenie takich rzeczy na pewno skorzystają.Dynamika przyjaźni
W przedszkolu dziecko zaczyna aktywnie komunikować się z rówieśnikami, prawdopodobnie będzie to coś, aby dowiedzieć się od chłopców i dziewcząt, aby zabrać do domu nowe słowa lub dziwne zwyczaje. Rodzice powinni traktować to ze zrozumieniem, wyjaśniając, a nie krzyczeć. Zakazy w stylu „nie przyjaźnić się z nim, bo tak powiedział” może spowodować problemy w dalszej socjalizacji dziecka.
Będzie można także interesujący czytać, Meghan Markle nie nazywa się chrzciny syna Kate Middleton: Co się stało?