Samotna kobieta chce się spotkać. Nawet jeśli z całych sił temu zaprzecza (osobista opinia).
Za każdym razem, gdy ludzie śmieją się żarliwie z Anastazji Volochkovej, wcale nie jest to dla mnie zabawne. Kiedy wkłada strój z koronki i piór, przyjmuje postawę baletową, robi szparę na słoniu, wychodzi na scenę i próbując tańczyć jak za starych dobrych czasów lub idąc na wywiad wideo, chcę zamknąć oczy i nacisnąć guzik "WYŁĄCZONY". W rzeczywistości prawie zawsze to robię. Pomimo tego, że jestem młodsza od Anastazji, mam do niej niewytłumaczalne matczyne uczucia, które z biegiem lat tylko się umacniają.
Dawno temu, na samym początku 2000 roku, moja dziewczyna (uczniowie podstawówki) i ja staliśmy na przystanku autobusowym czekając na autobus. Na tablicy informacyjnej wisiał plakat z portretem Volochkovej. Mój przyjaciel, który interesował się tylko biologią i chemią, a ze znanych osobistości, jak się wydaje, znał tylko Johna Lennona, Paula McCartneya i Allę Pugaczewę, spoglądał i szeptał z podziwem:
„Spójrz, jaka piękna dziewczyna! Musimy pamiętać: Anastasia Volochkova.
Kto by pomyślał, że 20 lat później ta piękna dziewczyna wywoła zupełnie inne emocje.
Od czasu do czasu widzę wiadomości o Volochkovej, jej zdjęciach z innym „człowiekiem marzeń” z nieodzowną serią programów telewizyjnych poświęconych temu historycznemu wydarzeniu. Ale do końca nie opanowałem prawie żadnego programu, z wyjątkiem „Sekret za milion”, w którym ujawniła się z nieoczekiwanej strony i Wywiad na YouTube z Ksenią Sobczak, która ze starej „przyjaźni” postawiła ją w świetle korzystnym dla jej oceny.
Julia Menshova powiedziała, że Volochkova zamienia każdy występ w telewizji we własny PR. Co ciekawe, czy to nie po to, by podnieść jej własne oceny, że jest nazywana w telewizji i programach na youtube?
Pewnego razu dziennikarka Natalya Radulova napisała w swoim LiveJournal niespodziewany, przejmujący post o Volochkovej. Chodziło o to, że Anastasia, mimo całej swojej łabędzi duchowości, była prostą Rosjanką. Ale tak właśnie jest.
Jest samotną matką, której młodość już minęła, zabierając piękno i dawną cześć obrazu. Kariera baletowa została w tyle, a reputacja i wizerunek rozproszyły się jak dym. W pobliżu nie ma godnego człowieka, nie ma oparcia, są „kibice” i obserwatorzy śmiejący się i szturchający palce.
Ale jak nie chcesz tego wszystkiego zaakceptować, więc musisz robić splity w najbardziej nieoczekiwanych miejscach, otocz się kwiatami i pluszowymi zabawkami, kamykami wątpliwego pochodzenia i tym samym mężczyźni. Tak robi wiele kobiet, które w pewnym wieku muszą zachować markę i sumiennie tworzyć otoczenie z przesłaniem „Świetnie mi idzie!”. Dobra kopalnia w złej grze Anastazji jest ozdobiona futrami, kamieniami i koronkami.
I myślę też, że jeśli kopać głębiej, brodząc przez cyrkonie, futra i sztuczne rzęsy, Volochkova jest tylko samotną Rosjanką. Tego, który chce się spotkać, legitymizować i wyciszyć. I nie ma nawet znaczenia, czy gra w proponowaną grę, czy jest w niej szczera... niewinność.
Autor: osoba nostalgiczna za „zerem”