Większość współczesnych Rosjanek jest obca skandynawskiemu minimalizmowi, europejskiej praktyczności i amerykańskiemu relaksowi w codziennych ubraniach, nie mówiąc już o stylu wychodzenia na zewnątrz. Za każdym razem artykuły o minimalistycznym stylu, czystych liniach ubrań, braku wystroju i innych radościach modnego pragmatyzmu spotykają się z oszołomieniem rodaków. „Czysty, ale biedny”.
Modne określenie „pielęgnacja” jest równoznaczne z rozładowaniem się na strzępy, bez wątpienia dzięki zaktualizowanym brwiom i ustom, które zajmują większość twarzy. Często pojawiają się komentarze na temat zgrabnego, eleganckiego wyglądu celebrytki, że jakoś jest to zbyt proste, nie można powiedzieć, że to marka. Jeśli kupujesz markę za dużo pieniędzy, niech sama mała rzecz zgłosi jej wartość. Cyrkonie, pióra, logo we wszystkich fashionistkach...
Zapisz się na paznokcie!
Wielu zna tę sytuację: nie nałożyłeś makijażu, a znajomi i koledzy zaczynają uważnie zastanawiać się, czy jesteś chory. A zabawne jest to, że kobiety, które minimalizują widoczne inwestycje w swój wygląd, są obwiniane o brak miłości do siebie. Przynajmniej rzęsy można przyciemniać!
„Prawdziwa kobieta” nie może żyć bez brwi i paznokci, na co przewidziany jest osobny roczny budżet. I bez zupełnie nowych torebek, bluzek, sukienek i butów. „Rozpieszczaj się! - dzwoni do bielizny reklamowej wartej przeciętnej pensji kasjera z supermarketu. „Jesteś prawdziwą kobietą!”
Psychologowie twierdzą, że winna jest osławiona pamięć genetyczna pokoleń, która przechowuje wspomnienia o latach niedostatku materialnego. Po schyłku dysfunkcyjnych lat 90. rozpoczęła się era glamour, kiedy dziewczęta w panterce zaczęły wychodzić na całość. sukienki, róż w kształcie barbie, przyprawiające o zawrót głowy buciki, bluzki z dżetów, koronkowe wstawki i falbany z falbankami.
Wielu w końcu miało dość i zaczęło wybierać coś, co nie krzyczy tak rozpaczliwie, zwracając na siebie uwagę. Ale tak nie jest na peryferiach, gdzie kobiety wciąż kochają bluzki z syntetycznej gipiury i cyrkonie, które sprawiają, że zwykłe nudne topy stają się „szykowne”.
A w stolicy komfortowy minimalizm nie jest tak powszechny, jak się wydaje na Instagramie. W moskiewskim metrze i podmiejskich pociągach elektrycznych jeżdżą dziewczyny i kobiety, które na co dzień poświęcają się nie dla mody, ale dla wizerunku, który trzeba obserwować, nie uderzając się w brud pomadą.
Uczyń mnie piękną
Aleksander Wasiljew mówił o tym zjawisku rosyjskich kobiet w niedawnym wywiadzie. Kobiety, takie jak bohaterki „Zdania modowego”, przychodzą do niego z główną prośbą:
„Przemień mnie, aby wszyscy zginęli!”.
Nie chcą wyglądać stylowo zgodnie z ich wiekiem lub trendami w modzie. Zależy im na pękającym efekcie wow, aby każdy, kto ma szczęście spotkać to nieziemskie piękno, sięgnie po okulary przeciwsłoneczne i aparaty fotograficzne. Tak, żeby sapali i sapali, żeby patrzyli, zazdrościli i mówili swoim sąsiadom.
Dlatego nasze kobiety stoją na niewygodnych szpilkach w metrze i pociągach, biorą kredytowe futra, które „błyszczą”, ale nie ogrzewają, zamrażają uszy bez czapki, bojąc się marszczyć włosy, ze względu na to, że musieli wcześnie wstawać lub znosić nocne lokówki.
Moja była koleżanka (asystentka sprzedaży) zagroziła, że odejdzie, gdy jej wydział zaczął mówić o wprowadzeniu munduru. Powiedziała, że nigdy nie będzie szarą masą i że jest dla niej niezbędne, aby potrząsać bransoletkami, koralikami i cygańskimi kolczykami, zmieniając codziennie stroje.
Miałem kiedyś roboczą korespondencję z Amerykaninem, który chciał poznać Rosjanina. Napisał coś takiego:
„Podoba mi się, że Rosjanki pięknie się ubierają, ubierają się. To takie zabawne!”
– Nie, to smutne, Alex. Pomyślałem, że to też drogie. Po prostu myślałem. Jak królik, który był bardzo dobrze wychowany, więc nikomu nic nie powiedział.