Poprosiłem krewnych, aby spakowali się i wyjechali, gdy nie spodobają im się smakołyki

click fraud protection

Maria już dawno opuściła swoją ojczyznę. Ona sama urodziła się we wsi, tam dorastała. Kiedy skończyła szkołę w wieku 17 lat, wyjechała na dalsze kształcenie do miasta.

Maria zawsze dobrze się uczyła, więc nauka w instytucie była dla niej bardzo łatwa. Lubiła siedzieć w klasie, uczyć się, odrabiać lekcje, a nawet zdawać egzaminy. Kochała też miasto. Miejsce, w którym dana osoba ma ogromną liczbę możliwości na każdy gust. Dziewczyna marzyła nawet o jak najszybszym zdobyciu ulubionego zawodu, znalezieniu dobrej pracy i poznaniu swojej jedynej miłości. Jak w filmach, nic mniej!

Poprosiłem krewnych, aby spakowali się i wyjechali, gdy nie spodobają im się smakołyki

Okazało się, że marzenia nie wszystkich pozostają poza rzeczywistością. Mary ma szczęście. Ukończyła szkołę, znalazła pracę, a dwa lata później wyszła za mąż. Dobry człowiek, odpowiedzialny, pracowity, jak Maria, bez złych nawyków. Zaczęli żyć duszą w duszę, urodzili syna, trochę później córkę.

Udało im się nawet zdobyć mieszkanie, kupili je za ciężko zarobione pieniądze, bez pomocy krewnych i bez hipoteki. A na święta Nowego Roku Maria była oszołomiona wiadomościami o krewnych z wioski. Postawili kobietę przed faktem, że w te święta jadą ją odwiedzić. Chociaż Maria wcale nie była gotowa na taki zwrot, nie odmówiła swoim bliskim. Postanowiłam, że skoro przyjeżdżają z wizytą moi bliscy, powinnam ich spotkać tak, jak powinna.

instagram viewer

Rodzina przybyła wcześnie rano. Do tego czasu Maria upiekła pyszne pierniki, kupiła pyszną drogą kawę. Ale mieszkańcy wioski najwyraźniej nie byli przyzwyczajeni do takiego napoju, nawet go nie pili. Wyrzucili wszystkie swoje rzeczy, powiedzieli, że planują wpaść na razie do innych krewnych i na pewno wrócą wieczorem.

Maria miała czas na zakupy spożywcze. Pomyślała, że ​​powinna poczęstować swoich wioskowych krewnych czymś wyjątkowym, więc wzięła ze sobą więcej pieniędzy i poszła do supermarketów. Kobieta kupiła drogiego francuskiego szampana, wszelkiego rodzaju zagraniczne owoce, czerwony i czarny kawior, wszelkiego rodzaju sery, gęś do pieczenia, czerwoną rybę. Wybrałam produkty najlepsze, drogie, smaczne i wysokiej jakości. I zaczęła gotować w domu.

Kilka różnych sałatek, kanapki z czerwoną rybą, tartaletki z kawiorem, kawałki owoców i sera. Potem upiekłam gęś, a do niej brokuły z papryką i serem. Stół okazał się świąteczny, urozmaicony, pyszny!

Maria była tak szczęśliwa, że ​​teraz może obdarować swoich bliskich smakołykami. Ale nie byli i nie byli. Pojawili się o 10 wieczorem, kręcąc się wokół stołu z niezadowoleniem. Maria się martwiła, nagle coś się stało, ale nikt nawet nie pomyślał, żeby jej coś wyjaśnić. I jeden krewny był oszołomiony:

"I co Ty tutaj robisz?" To tak, jakbyśmy byli jakimś królem. A poza tym, co to za jedzenie? Jakaś trawa, nic do jedzenia. Czy to kawior? Tak, to nie tak, ten zdecydowanie nie jest prawdziwy! A co to jest? Gęś? A że nie dało się usmażyć zwykłych kotletów i pokroić smalcu? Czy nie ma ziemniaków? Tutaj ziemniaki są normalnym jedzeniem.

Maria prawie we łzach wysłuchała niewdzięcznego gościa, a następnie poprosiła wszystkich o spakowanie się i powrót do swojej wioski, zjedzenie ziemniaków. Gotowała dla nich, dokładała wszelkich starań, aby ich zadowolić. A oni, widzicie, nie lubili jedzenia!

Jak myślisz, czy Mary postąpiła właściwie? Albo musiała znosić słowa, które na nią spadły. Jednak mieszkańcy wsi nie byli przyzwyczajeni do takiego jedzenia, chcieli, żeby było to prostsze, a Maria urządziła ucztę. A może zrobiła wszystko dobrze?

Oryginalny artykuł znajduje się tutaj: https://kabluk.me/poleznoe/poprosila-rodstvennikov-sobrat-veshhi-i-uehat-posle-togo-kak-im-ne-ponravilis-ugoshheniya.html

Wkładam duszę w pisanie artykułów, proszę wesprzyj kanał, polub i zasubskrybuj

Instagram story viewer