Zmarła żona Jamesa Alvareza. Była w 8 miesiącu ciąży. Dziecko zostało uratowane. Rok później mężczyzna powtórzył sesję zdjęciową swojej ciężarnej żony z ich roczną córką.
Takie historie przypominają nam o tym, jak kruche jest ludzkie życie i jak ważne jest docenianie każdej sekundy przebywania z bliskimi. Uściski, pocałunki, słowa miłości - nie oszczędzaj na tych przejawach swojej miłości. Daj to swoim dzieciom, mężowi lub żonie, rodzicom. Spędźcie razem czas. Nie gapienie się na smartfona, ale rozmawianie, śmiech, zabawa i radość z tego, że jesteście razem.
Żona Jamesa Alvareza, Eugenia, miała zaledwie 23 lata. Para była w siódmym niebie ze szczęścia, ponieważ wkrótce urodziło im się dziecko. Ale ich szczęście przerwał pijany kierowca. 11 sierpnia 2020 r. powalił na śmierć Evgenię, która była w ósmym miesiącu ciąży.
Radość tatusia
Na szczęście dziewczynkę uratowało cięcie cesarskie. Jej ojciec nadał jej imię Adaline Rose. I dokładnie rok po tragedii, ku pamięci zmarłej żony, powtórzył jej sesję zdjęciową z córką. Została zabrana do tego samego miejsca, w którym sfotografowano ciężarną Evgenię. James Alvarez miał na sobie bladoróżową sukienkę dla swojej córki. Jego żona również pozowała w tym stroju.
To samo miejsce, te same ubrania, tylko żony już nie ma
Mimo tragedii życie toczy się dalej
Mężczyzna przyznaje, że podczas sesji zdjęciowej trudno było nie płakać. Ale on trzymał się i próbował się uśmiechnąć w nadziei, że jego żona patrzy na niego z córką z nieba.
„Widząc tego dnia moją córkę, zdałem sobie sprawę, jak bardzo przypomina swoją matkę. Tak piękna jak jej matka ”,- mówi James Alvarez.
Dziecko, jak dwie krople, wygląda jak jej mama
Dwie księżniczki