Czasami śmierć przynosi ulgę, ulgę rodzinie i przyjaciołom

click fraud protection

Przywykliśmy do myślenia, że ​​śmierć zawsze jest tragedią. Ale niektórzy są gotowi absolutnie szczerze przyznać, że kiedy zmarł ktoś z ich bliskich, stało się im łatwiej. Ktoś poczuł ulgę, ktoś został spacyfikowany, ktoś został wyzwolony… Tak, zdarza się, po prostu nie jest zwyczajowo o tym mówić.

Naprawdę, mówienie takiej prawdy oznacza przyznanie się do bezduszności? Nie! Czasami możesz, a nawet musisz to przyznać!

„Gdybym nie kochał, nie cierpiałbym z nią przez tak długi czas”.

Oto historia Antona. Ma 58 lat i rok temu pochował żonę. Od siedmiu lat mężczyzna opiekuje się kobietą cierpiącą na demencję. Początkowo Olga (żona Antona) poprosiła go o przebaczenie, że spadło na niego tak wiele zmartwień. Potem jej pamięć zniknęła, ale Anton nie obraził się na żonę za to, że przestała go rozpoznawać. Było coraz trudniej i Anton musiał nawet zatrudnić pielęgniarkę. I nawet kiedy Olga zadzwoniła do siostry i powiedziała, że ​​jej mąż przyprowadził do domu inną kobietę, nie obraził się nią.

Kiedy Olga zmarła, Anton poczuł ulgę, a mimo to poczucie winy. Mówi, że w ostatnim roku zaczął pragnąć, aby jego żona umarła jak najszybciej. A teraz nawiedza go podobna myśl. Anton nie rozumie, jak naprawdę traktował swoją żonę. Gdyby jej nie kochał, nie cierpiałby z nią tak długo. A jeśli tak, to czy życzyłby jej śmierci?

instagram viewer

Psychologowie twierdzą, że nie ma w tym sprzeczności. Cierpienie człowieka to podwójny ból, jeden chorego, drugi tych, którzy są z nim w ostatnich latach/dniach życia. A nieuniknione jest pragnienie szybkiego pozbycia się tego bólu.

Po co robić sobie wyrzuty, skoro do niedawna byłeś blisko ukochanej osoby? Zrobiłeś co mogłeś. Istnieje również zjawisko żałoby wstępnej. Kiedy człowiek umiera, ale żyje, a jego bliscy już odczuwają ból straty. W pewnym momencie pojawia się pewnego rodzaju oburzenie: no, kiedy już? W takich myślach nie ma wstydu, to są zupełnie normalne doświadczenia, gdy cierpienie przedłuża się od dłuższego czasu. Nie obwiniaj się za to!

Stało się dobre i darmowe

Wyzwolenie, jakie następuje po śmierci bliskiej osoby, to pozbycie się negatywnych relacji ze zmarłym. Anya zrozumiała to, kiedy zmarła jej matka. W jej rodzinie zawsze najważniejsza była matka, wcześnie owdowiała i sama opiekowała się dziećmi. Starsze siostry, zdając sobie sprawę z twardej, autorytarnej natury mojej matki, szybko wyszły za mąż i wyleciały z gniazda. A jej matka uczyniła Anyę „głównym dzieckiem”, którego nie zamierzała puścić. Anya czuła, że ​​jej matka wiele od niej oczekuje, czuła się odpowiedzialna za jej nastrój. Ale nie miała własnego życia. Spełniła tylko wymagania swojej matki. Na przykład zawsze nosiłam sukienki i szpilki, żeby wyglądać jak „prawdziwa kobieta”.

Anya miała już 28 lat, kiedy była koleżanka z klasy zaproponowała jej wspólne wynajęcie mieszkania. A Anya zgodziła się, wyprowadziła się z matki. A moja mama zmarła po 2 latach. Wtedy Anya zaczęła odczuwać odpowiedzialność za śmierć bliskiej osoby, obwiniać się za to, że zostawiła matkę samą, że nie była z nią do końca. A potem nagle poczuła ulgę. Nie musi się już martwić, czy jej słowa i czyny spodobają się jej, czy nie, nie musi nosić szpilek i sukienek. Stało się dobre i darmowe.

Teraz Anya mogła stać się sobą. Jakiś czas po śmierci matki poślubiła dobrego mężczyznę, urodziła córkę. Mąż był pierwszą osobą, której Anya mogła opowiedzieć o swojej trudnej relacji z matką oraz o swoich dziwnych uczuciach po śmierci.

Pierwsza myśl w jej głowie brzmiała: „No, w końcu!”

A oto historia czterdziestoletniej Katii. Mieszkała z Michaiłem tylko 2 lata, a będąc już w ciąży z synem, postanowiła się rozwieść. Michaił pił za często i za dużo, był alkoholikiem, a każde jego załamanie po planie było jeszcze straszniejsze i straszniejsze. Para się rozpadła, ale Katia tak bardzo kochała Michaiła! Dużo rozmawiali przez telefon, kobieta pomagała mu z pieniędzmi, czasem wyciągała go z policji. A potem mężczyzna stał się mało alkoholu i uzależnił się od narkotyków. Katia przeżyła wiele żalu, więc kiedy zadzwonili do niej i powiedzieli, że jej były mąż popełnił samobójstwo, pierwszą myślą w jej głowie było: „No, w końcu!”.

Nie była to nawet ulga, ale uwolnienie. Nie musisz już wysłuchiwać w nocy kompletnych bzdur przez telefon, nie musisz zakrywać męża przed jego biedną matką, mówiąc, że jej syn jest w podróży służbowej, nie musisz już dawać mu pieniędzy, wyciągać go z policji ani wywozić z narkologia. I nie musisz się już bać, że kiedyś ojciec przypomni sobie o swoim synu i przyjdzie... Teraz Vika jest łatwiejsza do życia, ale zastanawia się, dlaczego nie mogła uratować swojego byłego męża.

Psychologowie twierdzą, że po stracie bliskiej osoby może pojawić się szeroki wachlarz emocji i wiele myśli, w tym te opisane powyżej. I zalecają, aby nie rozumieć tych samych myśli i nie analizować ich na początku. Zrozumienie przyjdzie trochę później.

Czasami śmierć bliskiej osoby naprawdę przynosi ulgę. Nie bój się swoich uczuć, po prostu je zaakceptuj i nie obwiniaj się za nic! Jeśli masz emocje i myśli, które wydają Ci się niewłaściwe, nikt nie ma prawa Cię za nie winić!

Oryginalny artykuł znajduje się tutaj: https://kabluk.me/zhizn/inogda-smert-prinosit-oblegchenie-oblegchenie-rodnym-i-blizkim.html

Wkładam duszę w pisanie artykułów, proszę wesprzyj kanał, polub i zasubskrybuj

Instagram story viewer