Trzy kroki mojego pacjenta do normalnej wagi
Znowu mam dobre wieści o moich pacjentach.
W poniedziałek do kontroli podszedł 35-letni młodzieniec. już o nim mówię napisał - Byłem mile zaskoczony wsparciem jego rodziny.
Jego żona, bardzo rozsądna kobieta, na każdym przyjęciu wypytuje mnie szczegółowo o wszystko i zawsze dowiaduje się, jakie zalecenia są surowe, a gdzie można czasem pójść na ustępstwa. Taka szczera troska o osobę jest bardzo urzekająca.
Po raz pierwszy pacjent zgłosił się do mnie 7 września ubiegłego roku.
Przy wzroście 176 cm ważył 181 kg.
Teraz po 10 miesiącach schudł 67 kg, z czego – uwaga! - ponad 50 kg tłuszczu!
Jak doszło do tego cudu?
Po pierwsze zrekompensowaliśmy stan zdrowia - pacjent był leczony z powodu podstawowych schorzeń.
Po drugie, całkowicie zmieniła dietę. „Zakazani” zniknęli z domu, żona przeniosła całą rodzinę na właściwe odżywianie i reżim wody pitnej.
Po trzecie, w ich życiu pojawił się sport. W swoim małym mieszkaniu para zorganizowała kącik sportowy – bieżnię, drabinki i hantle. Głowa rodziny zawsze pracowała tam każdego wieczoru, a wraz z nim - jego żona, wsparcie i wsparcie. Muszę powiedzieć, że ona sama wyraźnie schudła i zaczęła wyglądać dobrze.
Zapytałem, jak się ogólnie czujesz? W Moskwie, piekielne piekło, czy jest jakaś różnica z poprzednim stanem?
Odpowiedź okazała się oczekiwana:
- Nie ma porównania ze starym życiem! W związku z tym nie czuję uderzenia ciepła, jestem mobilna i spokojnie poruszam się po mieście. Pocenie wróciło do normy, rzeczy i buty nie psują się tak, jak dawniej.
Pacjent miał zupełnie inne problemy niż wcześniej: znajomi już go nie rozpoznawali! A policjanci drogowi przekręcają dokumenty przez kilka minut i nie mogą ich zidentyfikować. Podobno pod koniec leczenia dokumenty będą musiały zostać zmienione. Dojdziemy do idealnej wagi!
Twój lekarz Pawłowa
Pacjent stracił 100 kilogramów bez operacji. Tak to zrobił
Biały tłuszcz nas zabija, a brązowy pomaga schudnąć