Budżetowa marka BIELENDA to moje odkrycie zeszłego roku. Jestem zachwycona jakością wielu produktów, a ich ceny radośnie ogrzewają mój portfel. I dusza. Dziś chcę podzielić się kolejnym moim udanym zakupem – serum do twarzy. Kupiłam go całkiem przypadkiem w dziale z białorusko/polskimi kosmetykami na dostawę, że tak powiem. Zajrzałem do Internetu, w Yandex Market znalazłem go nawet taniej niż u nas. Z tego powodu najczęściej kupuję tam, ale czasami po prostu nie mogę się doczekać!
Tak mogę się zapalić kosmetykami, książkami (przynajmniej nie chodzę do księgarni), ale staram się nie tracić głowy, najczęściej w internecie można znaleźć lepszą ofertę. Na przykład książki o ozonie można często znaleźć taniej niż w księgarni. Wcześniej różnica była generalnie kolosalna, teraz jest mniej, ale nadal można ją poczuć.
Wróćmy do naszego serum.
Bielenda Czerwony Żeń-szeń - Ampułka, która MOŻE
BIELENDA to polska marka, która istnieje na rynku od ponad 30 lat. Szczerze mówiąc, myślałem, że to białoruskie kosmetyki, ale nie. Ich asortyment jest ogromny, są prawdziwe perły. Mam ich najfajniejsze serum tonizujące i kwasowe, które usunęłam na lato. Mimo że są miękkie, a stężenie kwasów jest delikatne, mam przebarwienia i jestem reasekurowana. Śpiewane są ody zarówno przez proste dziewczyny, jak i blogerki, i nawet ja się w nich zakochałam i nadal jestem taka zła.
Z aktywnych składników przeciwzmarszczkowej ampułki z czerwonym żeń-szeniem mogę wyróżnić: niacynamid (witamina B3), ekstrakt z korzenia żeń-szenia, peptydy ryżowe. Nawiasem mówiąc, peptydy są jednym z niewielu składników, które oficjalnie mają działanie przeciwstarzeniowe. Nie przestudiowałem tego tematu dogłębnie, nie będę sprytny, ale wiem jaki boom przyniosły one współczesnej kosmetologii.
Aplikacja jest bardzo prosta – oczyszczamy skórę, myjemy twarz, nakładamy tonik (jeśli jest dostępny), potem serum, potem krem. Jeśli z jakiegoś powodu nie masz toniku, możesz pominąć ten krok. Krem po serum jest koniecznością.
Na mojej super kapryśnej skórze nie było żadnych negatywnych objawów, skóra po ampułce jest delikatna, miękka, gładka. Nigdy nie kłamię ani nie upiększam, opisując cudowne właściwości funduszy. Czasami czytasz, jak krem za 150 rubli prawie zastępuje lifting ...
Serum naprawdę dba o skórę, kupię jeszcze 3-4 rzeczy i zrobię kurs. Moja skóra bardzo to lubi. Szyja jest generalnie moim słabym punktem, a serum dało na niej doskonały wynik.
Porównajmy cenę z fajnymi ampułkami aptecznymi, o których również pisałam niedawno. Tam zestaw 7 ampułek po 1,8 ml kosztuje średnio 1500 rubli (jeśli szukasz, gdzie kupić, jest to opłacalne). Okazuje się, że za 12,6 ml serum płacimy 1500 rubli, czyli 1 ml kosztuje 119 rubli przy ładnym groszku. Dla Białorusinów jedna ampułka kosztuje 260 rubli, zawiera 3 ml. 1 ml otrzymuje się za 87 rubli.
Ampułka starczała na 3 aplikacje, nakładana na twarz i szyję. Zastanów się, czy ta cena jest dla Ciebie odpowiednia, czy nie.
Dziękuję za uwagę, podzielę się z Wami linkiem do mojego artykuł z innymi narzędziami BIELENDAo czym wspomniałem mimochodem. Zapisz się, jeśli chcesz poczytać o takich znaleziskach budżetowych.