"Znajdź sobie pracę!" - krzyczał do Cygana na dworcu

click fraud protection

Nie dzielę ludzi na dobrych i złych, zawsze chętnie pomagam potrzebującym, ale nadal nie rozumiem, dlaczego absolutnie na każdym kroku w jakimkolwiek mieście Cyganie idą tłumem i żebrzą o pieniądze. Dlaczego ktoś ciężko pracuje od rana do wieczora, aby kupić wszystko, co najlepsze dla swoich dzieci, podczas gdy ktoś myśli, że pójdzie po pomoc i Ci dadzą - to normalne? Dlaczego dorośli, z rękami i nogami, z możliwościami, by tak rzec, nie idą i nie szukają pracy przynajmniej gdzieś, aby wesprzeć swoją rodzinę? I tak, dziś mówię o Cyganach. Nie kłócę się, może nie wszyscy tacy są, ale to ja nigdy nie trafiłem na adekwatne i nie poprosiłem o pieniądze.

"Znajdź sobie pracę!" - krzyczał do Cygana na dworcu

A kwarantanna w ogóle nie stała się przeszkodą dla pasożytów, którzy są przyzwyczajeni do życia na czyjś koszt i nie mają najmniejszej ochoty iść do pracy, jak to robią normalni ludzie. W szczególności na stacjach kolejowych jest wielu takich biednych, nieszczęśliwych ludzi. Przecież ludzie tam jeżdżą, żeby kupić bilet, wyjechać np. Na wakacje, a to oznacza, że ​​pieniądze się znajdują. I zanim pomyślałem: gdzie patrzy policja? Ale kilka razy widziałem, jak patrol ich rozprasza, jak na nich przeklinają, ale wciąż wracają do „fajnych” miejsc, żeby zdzierać ludziom pieniądze i nie tylko. Cóż, to oszuści, prawda?

instagram viewer

Kiedyś poszedłem na stację po bilet na pociąg. Podchodzi do mnie mały chłopiec w wieku 6-7 lat, cały brudny i błaga o pieniądze. O ile wiem, Cyganie żyją normalnie, dlaczego ich dzieci są brudne? Zgadza się, że widok był współczujący, a ktoś chciał poczęstować malucha czymś smacznym. Chociaż co jest do leczenia? Kiedyś wpadłem na wyjście z supermarketu z Cyganami: kobietą i chłopcem, prosząc o pieniądze na jedzenie. Daję im kiść bananów, a za mną: „Nie mogłem dać pieniędzy!”. Ogólnie normalne.

Więc stoję tam, kupuję bilet, chłopak prawie chwyta mnie za rękę, ja oczywiście ciągnę za rękę. Nie ma ze mną jedzenia i na pewno nie dam pieniędzy. Nie skarciłem dziecka, ale grzecznie mu odmówiłem, kontynuując kupowanie biletu. Odchodzę od kasy, chłopak idzie za mną, a na horyzoncie pojawia się Cyganka. Taka czarnowłosa dama około czterdziestki, ze złotymi zębami i kilkoma spódnicami. I podchodzi, zaczyna uporczywie prosić mnie o pieniądze chłopcu. I wkurzyło mnie, że wcześniej im odmówiłeś, a oni natychmiast odchodzą, przełączają się na kogoś. I tutaj grzecznie odmawiam, ale nadążają za mną, prawie wyciągają torbę z rąk. I obiecują przepowiadać fortunę i mówią, że jestem dobrym człowiekiem itd.

Ale jestem nieugięty, jestem sam i sam przenoszę się stamtąd do piekła. W pewnym momencie po prostu nie mogę tego znieść i mówię: „Znajdź sobie pracę, po co mam cię karmić? Jeśli będziesz pracować, będą pieniądze, a twojemu dziecku lepiej pójdzie do szkoły, w przeciwnym razie stanie się tym samym oszustem co ty! "

Powiedziałem to wszystko idąc, a Cygan został za mną. Ileż przyjemnych rzeczy o sobie słyszałem, przekleństw i gróźb pod moim adresem! Każda zabobonna osoba wybuchłaby płaczem na te wszystkie słowa. Ale ja w ogóle nie zwracam na to uwagi!

Zastanawiam się tylko, czy oni nawet nie boją się policji? I dlaczego Cyganie wcale nie są zainteresowani wyjazdem i zarabianiem, jak wszyscy inni? A najgorsze jest to, że angażują w to również dzieci. Ale już czas, żeby ten chłopiec poszedł do szkoły. Wszystko to jest smutne i nie jest jasne, co z tym zrobić!

Powiedz mi, czy dajesz pieniądze Cyganom? Czy naprawdę są tacy, którym kierują oszukańcze plany?

Oryginalny artykuł znajduje się tutaj: https://kabluk.me/zhizn/najdi-sebe-rabotu-nakrichala-na-cyganku-na-vokzale.html

W pisanie artykułów wkładam całe serce i duszę, wspierajcie kanał, polubcie i subskrybujcie

Instagram story viewer