Kiedy omawialiśmy półpasiec, który pojawia się po ospie wietrznej, jest to zrozumiałe. Osoby, które nie chorują na ospę wietrzną, przytulające się z osobą, która ma półpaśca pod łopatką, mogą zarazić się ospą wietrzną.
Ale ta sama historia dzieje się z pospolitą opryszczką na ustach. Jesteśmy przyzwyczajeni do uzależnienia poprzez pocałunki, ale okazuje się, że uściski czasami wystarczą.
To coś może przykleić się do skóry twarzy, szyi i dłoni. Nie wiedziałem? Ale to się zdarza.
Prawdziwe uściski powinny być wystarczająco mocne. W tym przypadku ślinka również powinna płynąć jak rzeka. I twarz trzeba bić.
Takie mocne uściski są doświadczane przez sportowców, którzy uderzają czołami od ściany do ściany. Cóż, albo którzy wściekle się trzęsą w jakiejś walce.
U takich sportowców, od stresu i ostrego wysiłku, leci ślinienie się, a skóra twarzy lub dłoni jest również często uszkodzona. Nazywa się opryszczką gladiatorum. Spółgłoska z „gladiatorem”. Czy przedstawiłeś?
Czasami zdarzają się dosłownie epidemie takiej opryszczki. Na jakiejś konkurencji.
Tak jest zwykle w przypadku młodych sportowców.
Młodzi ludzie w zasadzie częściej łapią opryszczkę, nie mają hamulców w sporcie i jeszcze nie nauczyli się radzić sobie z powtarzającymi się infekcjami.
Krótko mówiąc, trener i wszyscy asystenci personelu medycznego muszą badać skórę sportowców i monitorować wszelkie wysypki. To nie jest żart.
Ta opryszczka jest również nazywana opryszczką matową. Nie oznacza to, że jest mętny lub nie świeci. Oznacza to, że takie opryszczki są przenoszone przez maty sportowe na podłodze.
Cóż, to znaczy sportowcy rzadko plują sobie w twarz, ale mogą pluć na podłogę (na matę sportową), a następnie przyczepić swojego przeciwnika do tej maty pobitą twarzą. Coś takiego. Okazuje się, że maty też trzeba częściej dezynfekować.