Szczerze mówiąc, uwielbiam „Modne zdanie” i inne programy, w których kwitnące Kopciuszki w służbie ogniska zamieniają się w kobiety, które co miesiąc planują wędrówki po krawędzi. Szczególnie bliskie mojemu sercu są przemiany kobiet o niestandardowych sylwetkach, grubasach z figurą „jabłka”, które miałam „szczęście” mieć.
Czy wiesz, co najbardziej rozgrzewa moją tłustą duszę? Tak trafnie, taktownie, czule i komplementarnie charakteryzują takie postacie prezenterzy. Korpulentna kobieta. Kobieta o wybitnych formach. Kobieta o zaokrąglonej sylwetce. Duża kobieta. Wszystko to jest wymawiane bez chichotów i chichotów, które często są przyznawane dziewczętom z nadwagą, dziewczętom i kobietom, które nie zadały sobie trudu, aby wcisnąć się w standard.
Wiele razy w życiu opuszczałem sklep z odzieżą sfrustrowany. I były co najmniej dwa przypadki, kiedy wyszedłem prawie we łzach. Teraz pewnie bym odpowiedział lub zareagował inaczej, ale potem, kilka lat temu, podskoczyła mi do gardła taka gula, że jedynym sposobem na ucieczkę była ucieczka.
Sukienka, która się nie wydarzyła
Kiedyś kupowałam sukienkę na ważne wydarzenie. Miał to być strój wizytowy, nie tylko wieczorowy, ale powiedzmy „elegancki”. Zmierzyłem masę wszystkiego i byłem dość zmęczony. W końcu znalazłem coś podobnego do mojego rozmiaru w moim ulubionym kolorze czerwonym. Założyłem go, sprzedawca pomógł mi zapiąć plecy, potem odwróciłem się do niej i zademonstrowałem... całkowicie pusty dekolt. Cóż mogę zrobić, nie mam nic do umieszczenia. Jak mówią, to, co urosło, urosło.
Ale sprzedawca, kobieta po pięćdziesiątce, wzięła tę strefę sukienki, odsunęła ją trochę i powiedziała ze śmiechem:
"Dobrze... właściwie przy takiej figurze powinna być skrzynia... "
Dobrze... Przepraszam, nie mam tego. Kobieta najwyraźniej jest przyzwyczajona do kustodiańskich form, gdzie to, co powinno być w dekolcie, można położyć na stole i położyć tacę z ciastami na tym obszarze.
Nigdy więcej dialogów i poszukiwań sukienki, żeby wejść do tego sklepu, po prostu nie miałam siły. Zdjąłem sukienkę i zdecydowałem, że sukienki są w zasadzie skończone. Na tym samym wyjściu kupiłam bluzkę ze spódnicą, która nie potrzebowała harmonii mojej góry, dołu i środka.
Spodnie na „Jabłko”
Drugi przypadek był już ze spodniami, kiedy szukałam prostego basicu na co dzień. A ze spodniami zawsze jest ten sam problem: jeśli pasek jest zapięty, to wychodzi zbyt luźna popa, jeśli siedzi jak rękawiczka, to guziki i zamek błyskawiczny się nie połączą.
Przymierzałem spodnie, które mi się podobały i wydawało mi się, że powinny na mnie pasować. Ale niestety okazało się, że nie zbiegają się na brzuchu. Poprosiłem o orientację, może jest coś innego w moim rozmiarze. Na co sprzedawca, który już całym swoim wyglądem pokazywał, że jestem nią zmęczony i generalnie „cały towar jest przed tobą”, powiedział:
"Dziewczyno, twoja talia jest szersza niż biodra, nie mamy nic na twojej figurze."
Zdjąłem spodnie, powiesiłem je na wieszaku i po cichu wyszedłem. Oczywiście znalazłem spodnie w innym sklepie, gdzie były ich po prostu stosy. Po prostu wcześniej nie wiedziałem o jego istnieniu.
Daj książkę skarg
Oczywiście ludzie, tacy jak ci komentujący przemianę grubasów na „Modnym Werdykcie”, tacy jak ja mówię: „Czy nie jest łatwiej schudnąć? Wtedy wszystkie problemy zostaną rozwiązane! ” Ale nie o to teraz chodzi. Idealną „klepsydrę” trudno znaleźć nawet na Instagramie, gdzie żywe kobiety o żywych sylwetkach fotografują się nie do poznania, wymazując pępki, łokcie i kolana w przypływie perfekcjonizmu.
Trudno sobie wyobrazić takie sytuacje gdzieś w „rozkładającej się” Ameryce, gdzie łatwo można znaleźć ubrania, które nazywamy pokrowcami na zbiorniki i bez ryzyka prosimy o pomoc sprzedawcy onieśmielony.
Teraz od dawna nie robię zakupów, preferując zakupy online. Ale co z tymi, którzy chodzą i spotykają się z nietaktem tych, którzy powinni sprzedawać, a nie „sprzedawać”?
Książka narzekająca: staromodna, nieskuteczna, być może strony zostaną stamtąd wyrwane (powiedziano mi o tym).
Zbuduj sklep ze sprzedawcą w obciążenie w Internecie, korzystając z dostępnych zasobów. Teraz zawsze zapamiętuję nazwy sprzedawców na plakietce, aby lepiej nawigować. Inną rzeczą jest to, że jeśli nie jest to duża marka lub sklep nie w dużym mieście, gdzie wszyscy sprzedawcy są nasi i nasi, to również może się okazać nieskuteczne.
Czy kiedykolwiek znalazłeś się w takiej sytuacji? Lub w innych sytuacjach, w których sprzedawcy są niegrzeczni?
Autor: Svetlana Berdnikova