„Goni za naszymi kotami!”: Maine Coon został zamknięty na balkonie za złe zachowanie (i dobry apetyt)

click fraud protection

Przy kasie sklepu zoologicznego przesuwałem się z nogi na nogę, próbując zetrzeć okulary, które znowu zdradziecko zaparowały - zarówno od spadku temperatury, jak i od oddychania pod maską. Chciałem tylko powiedzieć sprzedawcy, czego potrzebuję, okulary znowu zaparowały, więc cofnąłem się o krok i wypuściłem nie młode małżeństwo, które stało za mną.

- Mamy coś dla Maine Coona, tylko nie bardzo drogie, żebyśmy się nie zepsuli, bo dużo je, i jeszcze trzy koty, - od razu zabrali się do rzeczy.
Dorosły Maine Coon (zdjęcie: @ 2flauschies / Instagram)
Dorosły Maine Coon (zdjęcie: @ 2flauschies / Instagram)

Zaczęli mętnie mówić, że potrzebowali jedzenia w pomarańczowym opakowaniu. Sprzedawca powiedział, że dla Maine Coons tylko Royal Canin, ale generalnie warto zapytać hodowcę dokładnie, czym był wcześniej karmiony, aby nie było zdenerwowania.

Wtedy zaczęli emocjonalnie opowiadać, że mają kota, można powiedzieć przypadkowego i uratowanego, i karmili go przed nim tym, w co sami byli bogaci, czyli resztkami stołu.

Zmartwiony Maine Coon (dużo wrzeszczy i je)

instagram viewer

Okazało się, że kot ma już pięć lat. Kupiła go kiedyś młoda para, która chciała mieć w swoim domu nie zwykłego Barsika, ale modnego pięknego dużego kota, który jest teraz strasznie popularny i zbiera wiele polubień na Instagramie.

Nie wykastrowali, ponieważ żałowali męskości kota i myśleli o zarobieniu dodatkowych pieniędzy na hodowli. Po dojrzewaniu duży i poważny kot zaczął pokazywać postać, z którą młodzi ludzie nie byli gotowi stawić czoła. Dostali kota, ale postać okazała się podobna do niemiłego psa.

Postanowiliśmy oddać kota ich rodzicom, którzy przez całe życie byli miłośnikami kotów. Rodzice oczywiście zabrali kota, ale nie od razu zorientowali się, w co się pakują. Maine Coon, który całe życie spędził jako samotny kot, zaczął budować koty domowe, głupio wrzeszczeć i dużo jeść. Ani pierwszy, ani drugi, ani trzeci emeryci z bandą ukochanych cipek z podwórka, którzy jedli barszcz i whisky, nie pasowali.

Możliwość samodzielnego chodzenia i balkon

Znaleźli wyjście: latem zabrali go do daczy, a kiedy wrócili do miasta, kiedy zaczął się źle zachowywać, po prostu zamknęli go na balkonie.

W Nowy Rok przyszli do nich przyjaciele (ta sama para ze sklepu zoologicznego). Słysząc krzyki z balkonu, zapytali, co się dzieje. Właściciele żalu powiedzieli, że w ogóle nie było nic strasznego: na balkonie siedzi kot, który nie wie, jak się zachować. I wrzeszczy, bo nie lubi huku fajerwerków.

- Co jeszcze możemy zrobić? Ściga nasze koty i zjada ich jedzenie!

Balkon jest przeszklony, ale sylwester był dość ciepły, a potem zima naprawdę zaczęła się rozwijać. W lutym tego roku, kiedy uderzyły silne mrozy, okazało się, że kot nadal jest trzymany na balkonie w celach edukacyjnych. Co więcej, właściciele szczerze wierzyli, że prawie 20-stopniowy mróz przyniesie korzyści zwierzakowi, który być może trochę zamarznie, a potem stanie się trochę spokojniejszy i przyjemniejszy. Cóż, trochę jak z szampanem: jeśli dobrze go schłodzisz, będzie tylko lepiej.

Ucieczka przed pięknem (i zdrowiem)

Po raz kolejny, napadając na ich przyjaciół, para była przerażona. Kiedyś przystojny, duży, bezczelny kot wyglądał na żałosną wymówkę dla siebie. Nieszczęśliwa, szczuplejsza, zniszczona, z zmierzwionymi włosami. Zaryzykowali żebranie kota dla siebie, ponieważ sami też są miłośnikami kotów.

- Mamy już trzy koty, nie potrzebujemy więcej! Ale po prostu było nam go bardzo żal. Taki piękny był kot i co się z nim stało... Aha, i coś dla jego wełny, inaczej jego wełna jest okropna.

Nowi właściciele zabrali pożywienie dla rasy Maine Coon, witaminy na wełnę, robaki i kilka nowych misek. Para wyszła, aby uszlachetnić swojego przypadkowego zwierzaka, który po pięciu latach życia mógł znaleźć prawdziwych troskliwych właścicieli.

***

Moje okulary od dawna się rozmrażały i wreszcie udało mi się złożyć dżentelmeński komplet dla mojego towarzysza, który w grudniu łapał myszy w czyjejś daczy. Tylko ona jest wolną, niekrewną "szprotką" o wadze 2,5 kg, jedynym kotem, który ocalał z miotu kogoś, kto poszedł na szał w daczy. A to Maine Coon z drogiej hodowli. A jakie są podobne losy ...

dzięki za 👍🏻

Instagram story viewer