Wiosną Brytyjczycy opracowali popularny kwestionariusz do oceny ciężkości zakażenia COVID. Szpitale były przepełnione, dlatego przeprowadzono rozmowy telefoniczne z pacjentami. Metodą prób i błędów postawiliśmy następujący zestaw pytań:
Najpierw upewnij się, że rozmawiasz z właściwą osobą, a nie z jego gadatliwym sąsiadem.
Warto zapytać, czy jest teraz w domu, czy może jest w sklepie przy kasie. Jeśli w sklepie, wszystko nie jest takie złe.
Od razu w czoło pytają, czy jest bardzo chory. Wielu twierdzi, że to znośne.
Jeśli pacjent jest w domu, należy sprawdzić, czy jest chory w pozycji wyprostowanej, czy już jest na dole i nie podnosi się ponownie.
Czy może normalnie mówić, czy przeszkadza mu duszność?
Dowiedz się natychmiast, dlaczego pacjent zgodził się z tobą porozmawiać. Może czuł się gorzej, a może jego krewni go sprawili.
Następnie ocenia się duszność. Ważne jest, aby komunikować się z samym chorym, a nie z jego rodziną.
Najpierw pytają, jak się czuje jego duszność. Co więcej, powinno to być dokładnie otwarte pytanie. Nie możesz na to odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Konieczne jest sprowokowanie pacjenta do udzielenia szczegółowej odpowiedzi. Podczas odbierania możesz usłyszeć, jak sapie. A jednak nic nie podpowiesz. Jest więc mniejsza szansa, że pacjent skłamie.
Istnieją trzy krytyczne pytania dotyczące duszności:
- Czy duszność przeszkadza w mówieniu?
- Czy przeszkadza Ci duszność, gdy po prostu siedzisz i nic nie robisz?
- Czy duszność przeszkadza w normalnych czynnościach?
Jeśli cokolwiek z tego wynika, nadal musimy obliczyć zmiany w czasie.
Oznacza to, że nie jest tak ważne, jak bardzo chory narzeka w tej chwili. O wiele bardziej przeraża to, gdy mówi, że od wczoraj sytuacja znacznie się pogorszyła.
Posłuchaj, czy przez telefon nie słychać sapania ani sapania, którego wcześniej nie zauważyłeś.
Zwykle nie jest możliwe oszacowanie częstości oddechów przez telefon, ale gdyby udało się zorganizować rozmowę wideo, wówczas będzie można obliczyć, jak często pacjent oddycha. Czasami gołym okiem widać, że często oddycha.
Niektóre rzeczy, o których mówi pacjent, mają odrębne znaczenie. Kiedy skarżą się na zasinienie ust lub twarzy, jest to poważna oznaka braku tlenu.
Jeśli słyszysz o niebieskim zabarwieniu twarzy, pacjent zdecydowanie powinien udać się do szpitala.
Krewni pacjenta mogą mówić o znakach ostrzegawczych, takich jak plamy na skórze, bóle w klatce piersiowej, problemy z głową. Jeśli pacjent zacznie zwalniać, przestanie oddawać mocz lub przeciwnie, po raz pierwszy zmoczy się, jego tętnica ciśnienie, reaguje niewłaściwie, nie budzi się, gdy się budzi, wtedy wszystko to wygląda na gwałtowne pogorszenie, z którym można zrobić w domu tam nic nie ma.
Teraz wszyscy ciągle narzekają na wszystkich. Ale taki kwestionariusz pozwala zauważyć pogorszenie w czasie.