I to nie jest nonsens. Dokładnie tak było. Mówię ci.
Każdy słyszał o probiotykach. To są takie pożyteczne mikroby. Jeśli poszedłeś do apteki po antybiotyki, prawie na pewno zostały ci one nałożone oprócz antybiotyków. Jak antybiotyki zniszczą florę, a probiotyki naprawią wszystko.
Zwykle jest tylko ograniczenie. Same probiotyki mogą zostać uszkodzone przez antybiotyki. Więc to są dwie oddzielne piosenki. Nie są zdezorientowani. Ale nie zawsze.
Twórcy probiotyków wyszli naprzeciw potrzebom konsumentów i pobudzili probiotyki, które nie boją się antybiotyków. Ponieważ są grzybami. Zwykle saccharomycetes. Są po prostu zapakowane w Enteroli.
Lekarze z oddziału intensywnej terapii natychmiast zainteresowali się Saccharomycetes. Są ludzie, którzy umierają na oporne drobnoustroje i dobrze byłoby jakoś wesprzeć własną mikroflorę. Saccharomycetes okazały się odpowiednim kandydatem. Mogą żyć równolegle z antybiotykami i spokojnie wykonywać swoje obowiązki.
A w 2000 roku na oddziale intensywnej terapii włoskiego szpitala kilku pacjentów poważnie zachorowało. Podskoczyła im temperatura ciała, ktoś dostał zatrucia krwi i stamtąd wysiano Saccharomycetes.
Okazało się, że był to probiotyk, który podawano zupełnie innym pacjentom.
Ten proszek probiotyczny dodano do cieczy. Rękami pielęgniarek i powietrzem Saccharomycetes zdołał przelecieć do innych pacjentów. A jeśli nie byli w porządku z odpornością, przedostali się do krwiobiegu i spowodowali infekcję.
Po tym incydencie takie probiotyki nie były już używane w tym włoskim szpitalu.
Dlaczego jestem? Probiotyki to nie cukierki. Nie połykaj ich bez recepty.